Przejdź do treści

Wskaźnik koncentracji własności mediów – Polska w grupie o wysokim ryzyku

22/08/2017 13:33 - AKTUALIZACJA 14/12/2023 10:52

Należy poczekać na projekt i wypowiadać się na temat faktów a nie pogłosek. Istnieją międzynarodowe projekty badawcze monitorowania pluralizmu mediów; Polska jest w grupie państw o wysokim ryzyku – mówi w wywiadzie dla PAP dyrektor Departamentu Strategii KRRiT Halina Rostek.

 

W wywiadzie udzielonym PAP, dyrektor Departamentu Strategii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji , Halina Rostek przedstawiła wnioski z przygotowanej analizy „Regulacje dotyczące koncentracji własności na rynku mediów w wybranych krajach”. Dokument powstał na podstawie analizy ustaw w poszczególnych krajach UE i USA oraz na postawie weryfikacji danych przesłanych z właściwych w tych krajach organów regulacyjnych. Analiza jest dostępna na stronie internetowej KRRiT.

PAP: Dlaczego do tej pory nie uregulowano w Polsce kwestii dekoncentracji w mediach?

HR: Były próby wprowadzenia pewnych szerszych zasad obejmujących różne media na rynku w projekcie ustawy w 2002 r. , ale ostatecznie projekt został odrzucony w atmosferze skandalu (tzw. „afera Rywina”). Po „aferze Rywina”, nie wracano przez lata do tematu, a każda próba dyskusji na temat stanu koncentracji kapitału w mediach, wywoływała emocje.

PAP: Dlaczego teraz uznano, że ten temat jest ważny?

HR: Koncentracja kapitału w mediach to ważny problem, ponieważ jest jednym z podstawowych czynników mających wpływ na pluralizm mediów i jest warunkiem koniecznym demokracji. Przedsiębiorstwa medialne są bardzo specyficzne, ponieważ oprócz tego, że są podmiotami gospodarczymi i podlegają ogólnym zasadom ekonomii, to pełnią jednocześnie bardzo ważną funkcję społeczno-polityczną, czyli mają bezpośredni wpływ na kształtowanie opinii. Dlatego termin koncentracji mediów odwołuje się nie tak, jak w prawie konkurencji do „dominującej pozycji rynkowej”, ale do „dominującej pozycji opiniotwórczej” firmy medialnej. A to w bezpośredni sposób może wpływać na kształt debaty publicznej.

PAP: Czy w krajach Unii Europejskiej są stosowane uregulowania prawne dotyczące przedsiębiorstw medialnych?

HR.: W Unii Europejskiej były podejmowane próby wprowadzenia regulacji prawnych dotyczących ograniczenia koncentracji kapitału w mediach (Zielona Księga z 1992 r., wstępna propozycja dyrektywy mającej harmonizować przepisy antykoncentracyjne), ale ostatecznie nie doszły one do skutku. Obecnie, na poziomie europejskim, przedsiębiorstwa medialne, tak jak inne podmioty gospodarcze podlegają Rozporządzeniu Rady 139/2004/WE z 2004 r. w sprawie kontroli koncentracji przedsiębiorstw, które upoważnia Komisję Europejską do oceny poziomu koncentracji. Co istotne, art. 21 tego Rozporządzenia pozwala państwom członkowskim na zastosowanie specyficznych uregulowań i mechanizmów kontrolnych dotyczących mediów mających na celu ochronę ich pluralizmu. I wiele krajów, wprowadziło takie uregulowania do swojego ustawodawstwa.

PAP: Jak wyglądają kwestie dekoncentracyjne na przykład w Niemczech czy we Francji?

HR: W Niemczech przepisy antykoncentracyjne mówią o zapewnieniu pluralizmu opinii w mediach poprzez zapobieganie osiągnięcia przez określony podmiot dominującego wpływu na opinię publiczną. Nie ma w tym kraju ograniczeń związanych z liczbą posiadanych koncesji radiowych i telewizyjnych, do momentu, gdy dany podmiot nie osiągnie dominującego wpływy na opinię publiczną mierzonego udziałem w widowni wszystkich programów nadawców publicznych i komercyjnych o zasięgu ogólnokrajowym (bez względu na techniki przekazu).

Organem odpowiedzialnym za kontrolę koncentracji w mediach jest Komisja ds. Koncentracji w Mediach (KEK), która jest wspólną instytucją założoną przez niemieckie landy i dyrekcję regionalnych organów regulacyjnych ds. mediów. KEK, uczestniczy w procesie udzielania koncesji, w procesach przekształceń własnościowych i co trzy lata publikuje raport o stanie koncentracji w mediach i ochronie różnorodności opinii.

W Niemczech, podmiot uznaje się za posiadający zbyt duży wpływ na opinię publiczną, jeśli w danym roku jego udział w rynku widowni telewizyjnej przekracza 30% . Podobnie jest, gdy podmiot posiada 25% udziału w rynku widowni telewizyjnej oraz osiągnął pozycję dominującą na rynkach właściwych i powiązanych z rynkiem mediów. Za rynki właściwe uznaje się: rynek radia, reklamy, prasy, praw nadawczych do filmów, transmisji sportowych, usług technicznych i środków transmisji czy mediów internetowych.

We Francji ustawa audiowizualna z 1986 roku (z późniejszymi zmianami) określa zasady mające zapewnić pluralizm w sektorze audiowizualnym.

Przepisy te ograniczają udziały jednej osoby w kapitale spółek audiowizualnych oraz wprowadzają mechanizmy zwalczania koncentracji. Ograniczenia dla koncentracji w telewizji oparte są na takich kryteriach jak: wielkość udziałów właścicielskich, maksymalna liczba koncesji, zasięg ludnościowy oraz udział w oglądalności danego programu. Ograniczenie dotyczące inwestycji zagranicznych z kraju spoza UE przewiduje (art. 40) m.in., że żadna zagraniczna osoba nie może przejąć udziałów, które prowadzą do bezpośrednio lub pośrednio do wzrostu części kapitału do ponad 20% kapitału spółki lub praw głosu na walnym zgromadzeniu spółki posiadającej naziemną koncesję radiową lub telewizyjną w języku francuskim.

Zastosowane w ustawie niektóre progi ograniczające udziały kapitałowe dotyczą jedynie naziemnej telewizji analogowej, która już została we Francji wyłączona a dla pozostałych obszarów ustalono dwa progi ograniczające udział osoby prawnej lub fizycznej: 1/ 49% kapitału lub prawa głosu w spółce posiadającej koncesję telewizyjną naziemną, której średnia roczna widownia w sieciach komunikacji elektronicznej przekracza 8% oraz 2/ 33% kapitału lub prawa głosu w spółce, której widownia przekracza 8%.

Oprócz Urzędu ds. konkurencji funkcjonuje organ regulacyjny – Najwyższa Rada Audiowizualna (CSA), który włączony jest w procesy oceny koncentracji na rynku mediów w kontekście ochrony pluralizmu. Nasze opracowanie sporządziliśmy na podstawie analizy ustaw w poszczególnych krajach i na postawie weryfikacji danych przez kolegów z właściwych organów regulacyjnych. Jak widać, tworząc przepisy dekoncentracyjne nie bylibyśmy wyjątkiem.

Źródło: Kurier PAP – www.kurier.pap.pl