Przejdź do treści

Siedem mitów o szczepieniach

18/08/2017 06:00

Szczepionki szkodzą, nadwyrężają układ odpornościowy, powodują autyzm, a szczepienia nie są już niepotrzebne, bo wiele chorób, przed którymi mają chronić, już nie występuje – to MITY! Zobaczcie, dlaczego są nieprawdziwe.

Fot. Pixabay.com

Mit 1: Lepiej „przechorować” chorobę zakaźną, niż się przeciwko niej zaszczepić

Efektem tego mitu są na przykład „ospa parties” czy „świnka parties”, czyli urządzanie specjalnego spotkania dzieci, z których przynajmniej jedno choruje na daną chorobę zakaźną, w celu zarażenia nią innych uczestników imprezy.

Skutki: nie tylko narażenie dziecka na co najmniej tydzień leżenia w łóżku z mało sympatycznymi objawami, jak na przykład dotkliwy świąd skóry, ale przede wszystkim bardzo groźne powikłania, ze zgonem włącznie.

Faktycznie, „przechorowanie” niektórych chorób daje odporność przed nimi, choć nie tyczy się to wielu zakaźnych chorób, na przykład wywoływanych przez pneumokoki czy meningokoki.

Problem w tym, że trudno przewidzieć, jak dany organizm zareaguje na zakażenie wirusem lub bakterią. W związku z czym z pozoru niewinna choroba może skończyć się tragicznie: albo poważnymi powikłaniami albo wręcz śmiercią. Świadome narażanie się na przechorowanie jakiejś choroby to gra w rosyjską ruletkę.

Mit 2: Szczepionki nadwyrężają układ odpornościowy

Nieprawdą jest, że szczepienia ochronne przeciążają układ odpornościowy, ponieważ wprowadzają do organizmu zbyt dużo substancji wywołujących reakcję odpornościową, czyli tzw. antygenów. Dr Anna Nitka z Poradni Konsultacyjnej Szczepień Warszawskiego Szpitala dla Dzieci podkreśla, że ze znacznie większą liczbą antygenów niż w szczepionce stykamy się w naturze i w życiu codziennym. Nasz układ immunologiczny jest stale atakowany i radzi sobie z tymi atakami.

Mit 3: Szczepionki skojarzone są bardziej ryzykowne

– Nawet szczepionki wieloskładnikowe, chroniące po jednym podaniu przed kilkoma zakażeniami, nie są zbyt dużym obciążeniem dla układ odpornościowego dziecka – zapewnia dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowym w dziedzinie epidemiologii. Z badań wynika, że w jednym preparacie bez obaw można podać nawet 10-15 antygenów. Ale nikt nie produkuje jeszcze szczepionek chroniących przed taką liczbą zakażeń.

Nieuzasadnione są również obawy, że szczepionki, szczególnie te wieloskładnikowe, grożą poważnymi powikłaniami, na przykład autyzmem. Japonia długo nie szczepiła dzieci przeciwko różyczce, odrze i śwince (MMR), ale okazało się, że liczba dzieci autystycznych była tam nie mniejsza niż w krajach, gdzie podawano MMR.

Mit 4: Kobiety w ciąży nie powinny się szczepić

W Wielkiej Brytanii prowadzono wieloletnie obserwacje, podczas których analizowano, czy kobietom w ciąży można podawać szczepionkę przeciwko grypie. Badania wykazały, że nie ma związku między podaniem szczepionki przeciwko grypie w ciąży a poronieniem.

Jak mówi prof. Lidia Brydak, szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy, także w Polsce przez wiele lat pokutowało przekonanie, że kobiety w ciąży nie powinny się szczepić przeciwko grypie, ale teraz takie szczepienia rekomenduje Polskie Towarzystwo Ginekologii. Kobiety w ciąży są zaliczane do grup podwyższonego ryzyka powikłań w przebiegu grypy, dlatego szczepione powinny być niezależnie od okresu ciąży inaktywowanymi szczepionkami (nie zawierają żywych wirusów grypy).

Mit 5: Szczepienia są niepotrzebne

Wiele osób uważa, że nie warto się szczepić, ponieważ choroby, przed którymi szczepionki mają chronić, już nie występują. Dr Paweł Grzesiowski nazywa to „pasożytnictwem społecznym”, bo ryzyko występowania chorób zakaźnych jest tym mniejsze, im większy odsetek osób jest przeciwko nim zaszczepionych. Ludzie, którzy się nie szczepią, korzystają z tego, że robią to inni. Jest to jednak niebezpieczne. Gdy spada świadomość zagrożenia infekcjami, coraz mniej osób się szczepi i groźne zakażenia powracają.

Przykładem jest odra. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z powodu spadku szczepień przeciwko tej wyjątkowo zaraźliwej chorobie, w Europie odnotowano wzrost zachorowań na odrę. Tak jest Wielkiej Brytanii, we Włoszech i Francji, a ostatnio również w Turcji, Ukrainie i Rumunii.

Mit 6: Szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce powoduje autyzm

Mit ten jest pokłosiem jednego z najbardziej znanych fałszerstw naukowych XX wieku. Lekarz Andrew Wakefield opublikował pracę naukową udowadniającą taką hipotezę. Wkrótce okazało się, że praca była nierzetelna, a skala tej nierzetelności i jego pracy jako lekarza i naukowca była tak duża (w trwającym 217 dni postępowaniu przed lekarskim sądem udowodniono 36 zarzutów), że doktorowi dożywotnio odebrano prawo wykonywania zawodu.

Mit 7: Szczepionki szkodzą, ponieważ zawierają toksyczną rtęć

Kiedyś w niektórych szczepionkach używano nie tyle rtęci, ile tiomersalu -związku tego faktycznie toksycznego pierwiastka. Teraz już niewiele jest szczepionek, które zawierają ten związek (najlepiej sprawdzić na ulotce produktu). Chodzi jednak o to, że po pierwsze, w szczepionkach był związek rtęci, a ten nie ma takiego działania jak sama rtęć. Na zasadzie porównania należałoby nie jeść soli, ponieważ zawiera szkodliwy skądinąd chlor. Po drugie, pewne ilości rtęci (podobnie jak i innych szkodliwych substancji) dostarczamy sobie z pożywienia czy powietrza; szkodliwe jest przekroczenie bezpiecznych norm.

Justyna Wojteczek (zdrowie.pap.pl)