Przejdź do treści

Nagrania z kamer samochodowych trafiły do sieci. Udostępniono nawet intymne momenty właścicieli pojazdów

12/04/2023 19:11 - AKTUALIZACJA 12/04/2023 19:21
Nagrania z kamer samochodowych trafiły do sieci

Nagrania z kamer samochodowych trafiły do sieci. Nawet intymne nagrania z kabin samochodów klientów zostały udostępnione przez pracowników Tesli.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Koniec z kartami SIM. Oto czym zostaną zastąpione

Nagrania z kamer w Teslach trafiły do sieci

Materiały pochodzące z lat 2019-2022 z samochodów trafiały na czaty grupowe i wewnętrzne listy mailingowe. Jak podaje agencja Reutersnie brakowało filmów nagrywany w garażach oraz przedstawiających intymne momenty z życia posiadaczy samochodów Tesli. Przeczytaj koniecznie: Odkurzacz nagrał kobietę w ubikacji, zdjęcia trafiły do mediów społecznościowych

W pozwie złożonym na początku kwietnia przez Henry’ego Yeha, właściciela Modelu Y Tesli napisano, że pracownicy koncernu mieli dostęp do zdjęć i filmów w celu ich „niesmacznej i nieprzyzwoitej rozrywki” oraz „upokorzenia tych, którzy zostali potajemnie nagrani”.

Yeh był oburzony, że kamery mogą zostać użyte do naruszenia prywatności jego rodziny, którą chroni konstytucja Kalifornii” – powiedział Jack Fitzgerald, prawnik reprezentujący Yeh, w oświadczeniu dla Reutera. Czytaj: Wynagrodzenia w Tesli. Oto ile zarabiają pracownicy w niemieckiej fabryce pod Berlinem

Tesla musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za te inwazje i za fałszywe przedstawienie swoich luźnych praktyk w zakresie prywatności jemu i innym właścicielom Tesli” – stwierdził Fitzgerald. W pozwie stwierdzono, że zachowanie Tesli jest „szczególnie rażące” i „wysoce obraźliwe”.

Były pracownik Tesli miał przyznać: „Widzieliśmy, jak robią pranie i robią naprawdę intymne rzeczy. Widzieliśmy ich dzieci”. Czytaj także: Kamerki samochodowe w Niemczech. Za ten błąd ich użytkowników grozi nawet 20 mln kary

„Tryb wartownika” niezgodne z prawem obowiązującym w Niemczech

Kamery umieszczone w Tesli dają dostęp także do tzw. „Trybu wartownika”, który umożliwia rejestrowania aktów wandalizmu, prób kradzieży lub stłuczek parkingowych. To właśnie dzięki tej funkcji nagrywano właścicieli pojazdów. Informacja o nagraniach wypłynęła na światło dzienne zaledwie kilka dni po głośnej aferze w Niemczech- podaje Interia.

Federacja Niemieckich Organizacji Konsumenckich pozwała bowiem amerykańskiego producenta samochodów elektrycznych o łamanie prawa dotyczącego ochrony prywatności danych. W pozwie stwierdzono, że producent samochodów wprowadza konsumentów w błąd. Nagrywanie w miejscu publicznym i rejestrowanie przechodniów bez ich wiedzy jest niezgodne z niemieckim prawem. Niemiecki sąd nakazał Tesli, by w swoich reklamach wyraźnie informowała konsumentów, z czym wiąże się korzystanie z „trybu wartownika”.

źródło: Reuters, Interia.pl, BR24.de, PolskiObserwator.de