Przejdź do treści

Niemcy: Prostytutki wracają do pracy – na razie tylko w dwóch landach

02/06/2021 18:48

Branża usług seksualnych w Niemczech jest zamknięta od listopada 2020 roku. Po działaniach podjętych przez związek zawodowy osób świadczących usługi erotyczne i seksualne, pierwsze landy zdecydowały się na ponowne otwarcie domów publicznych – czytamy na portalu DW.com

Trwający w Niemczech już ponad 6 miesięcy lockdown dał się we znaki także branży usług seksualnych. Najbardziej ucierpiały domy publiczne  w Hesji i Meklemburgii-Pomorzu Przednim, które pozostają zamknięte od marca 2020 roku. Na otwarcie tego sektora zdecydowały się na razie dwa landy: Saksonia-Anhalt i Szlezwik-Holsztyn – tam prostytutki mogą przyjmować już pierwszych klientów. 

Daje to na tym etapie pozytywne uczucie, że są takie kraje związkowe, które uwzględniają nas w planach otwarcia. Jednak radość nie powinna przesłaniać faktu, że są takie landy, które pozostają nieugięte”- powiedziała Johanna Weber rzeczniczka związku zawodowego osób świadczących usługi erotyczne i seksualne w Niemczech w rozmowie z agencją prasową dpa. Czytaj dalej poniżej

>>Koronawirus w Niemczech: Obniżono rating Niemiec z “bardzo wysokiego” na “wysoki”

Prostytutki i domy publiczne obowiązują z reguły te same zasady bezpieczeństwa co w salonach kosmetycznych, salonach masażu czy salonach tatuażu; czyli negatywny test i gromadzenie danych kontaktowych. Gdy otwarto je latem zeszłego roku, to nie odnotowano tam żadnych przypadków zakażeń koronawirusem.

Gdy wszyscy mogą teraz usiąść w ogródku piwnym i wejść do restauracji, to jest to również czas, kiedy my możemy wrócić do pracy. Większość domów publicznych to niewielkie mieszkania, w których pracują dwie lub trzy kobiety. Jak mają trzech gości, to już są zadowolone. W tej chwili będzie to raczej jeden dziennie, jeśli w ogóle” – przekonuje Johanna Weber.

Jak wynika z danych związku zawodowego prostytutek, w Niemczech w tym zawodzie zarejestrowanych jest około 40 tysięcy kobiet i mężczyzn. Rzeczniczka przypuszcza, że tych osób może być o wiele więcej – nie korzystają one jednak z tzw. karty ochronnej prostytutki, ponieważ boją się o negatywne skutki, które może ona wywołać w ich życiu osobistym i zawodowym.

DW.com, PolskiObserwator.de