Przejdź do treści

Niemcy: Samochód wjechał w grupę ludzi na chodniku. Wśród ofiar Polka i dziecko z polsko-niemieckiej rodziny

09/09/2019 07:07 - AKTUALIZACJA 09/09/2019 07:23

Rozpędzony SUV porsche wjechał grupę ludzi na chodniku w Berlinie. Cztery osoby zginęły, a  pięć zostało rannych. Wśród ofiar są 67-letnia Polka oraz dziecko z polsko-niemieckiej rodziny.

Do wypadku doszło w centrum Berlina u zbiegu ulic Ackerstraße i Invalidenstraße w piątek wieczorem. SUV porsche wjechał w grupę stojących przy przejściu dla pieszych w oczekiwaniu na zielone światło.

Policja bada przyczyny wypadku. Nie wyklucza się, że powodem mogło być zasłabnięcie za kierownicą 42-letniego kierowcy. Pod kołami Porsche zginęły cztery osoby. Wśród zabitych jest 3-letni dziecko i jego babcia oraz dwóch mężczyzn w wieku 28 i 29 lat. Rannych zostało 5 osób, w tym 67-letnia Polka i 6-letnia dziewczynka z polsko-niemieckiej rodziny, które siedziały na tylnym siedzeniu SUV-a.

Dzień po tragedii setki osób wyszło na ulice w centrum Berlina, aby wziąć udział w milczącej manifestacji. Uczestnicy protestu nieśli transparenty z napisami m.in. „zatrzymać zmotoryzowaną przemoc” i krytykowali „zmotoryzowane narzędzia zbrodni”.

Burmistrz dzielnicy Mitte, w której doszło do wypadku skrytykował obecność w mieście samochodów, mogących rozwijać duże prędkości. Na Twitterze stwierdził, że „samochody przypominające czołgi” nie mają nic do szukania w miastach. W swoim wpisie Stephan von Dassel dodał, że duże samochody są „zabójcami klimatu, groźnymi również wtedy, kiedy nie dochodzi do wypadku”.

W miejscu, do którym doszło do tragedii, berlińczycy składają kwiaty, maskotki, kartki z kondolencjami i zapalają znicze.
Źródło: DW.com, Twitter, PolskiObserwator.de

Zobacz także: Niemcy: 32-letnia kobieta i 8-letnia córka, które znaleziono martwe to Polki