Przejdź do treści

Cyberataki w Niemczech. Rosyjscy hakerzy paraliżują niemieckie strony internetowe

07/05/2022 20:40 - AKTUALIZACJA 07/05/2022 21:00

Rosyjscy hakerzy atakują niemieckie strony: Jak podaje SPIEGEL, rosyjscy haktywiści zaatakowali strony internetowe niemieckich urzędów, ministerstw i lotnisk, a niektóre z nich zostały tymczasowo sparaliżowane. Kto stoi za Killnet?

Rosyjscy hakerzy atakują niemieckie strony

Na początku tygodnia prorosyjscy haktywiści czasowo sparaliżowali strony internetowe różnych niemieckich agencji bezpieczeństwa, ministerstw i polityków. Informację tę podał magazyn informacyjny „Spiegel”, powołując się na wewnętrzny raport władz. Według raportu, hakerzy mieli zaatakować między innymi kilka organów policyjnych, takich jak Policja Federalna, policja stanowa i Federalny Urząd Policji Kryminalnej. Ponadto w kręgu zainteresowania hakerów znalazły się strony internetowe Bundestagu i Federalnego Ministerstwa Obrony, a także strona partyjna kanclerza Olafa Scholza.

Ponieważ ataki te były tzw. atakami odmowy usługi (DDoS) strony internetowe były czasowo niedostępne. W ataku DDoS przeciążenie systemu informatycznego jest celowo wywoływane przez dużą liczbę żądań kierowanych do tego systemu. Po ujawnieniu ataków Federalny Urząd Ochrony Konstytucji wezwał w poniedziałek wieczorem Narodowe Centrum Cyberobrony i siły szybkiego reagowania BKA.

Ataki były stosunkowo niegroźne

Z technicznego punktu widzenia ataki DDoS to proste ataki, które poza krótkotrwałym przeciążeniem systemów informatycznych nie mają żadnych dalszych konsekwencji. Jest to coś innego niż na przykład złośliwe oprogramowanie, które może wprowadzać wirusy do komputerów i niszczyć infrastrukturę informatyczną. Władze zakładają więc, że ataki były odwetem za niemieckie dostawy broni na Ukrainę. Odpowiedzialność za atak na serwis komunikatora Telegram wzięła na siebie prorosyjska grupa „Killnet”.

>>> Od początku wojny, Niemcy wysłały do Rosji ponad 9 mld euro

Kampania „Killnet” była jednak nieszkodliwa. Cyberatak miał jedynie bardziej dalekosiężne skutki dla strony internetowej heskiej policji państwowej. Urząd musiał na kilka dni wyłączyć swój portal internetowy. W ubiegłym miesiącu kolektyw hakerów zaatakował już strony internetowe Kreditanstalt für Wiederaufbau (KfW) oraz porty lotnicze w Hamburgu i Bremie.

Źródło: Rnd.de, Spiegel, PolskiObserwator.de