Przejdź do treści

Setki kierowców ukaranych przez błąd w mapach Google. Posypały się mandaty

10/07/2023 14:03 - AKTUALIZACJA 10/07/2023 14:07

Wiadomości z Niemiec Zbytnie zaufanie do internetowych platform mapowych może być kosztowne. Kilkuset kierowców w Monachium musiało się o tym przekonać na własnej skórze – przez błąd w mapach Google. Zostali oni zwabieni przez serwis mapowy do strefy ograniczonego ruchu i ukarani.
Sprawdź: Ci kierowcy nie mogą już prowadzić pojazdów. Muszą wymienić swoje prawa jazdy

Setki kierowców ukaranych przez błąd w mapach Google

Viktualienmarkt w stolicy Bawarii jest popularnym miejscem wśród mieszkańców Monachium i turystów. To ruchliwe miejsce i może szybko stać się zatłoczone. W związku z tym miasto zamknęło ten obszar dla normalnego ruchu, dozwoleni są tylko rowerzyści, taksówki i ruch dostawczy.

Jednak Mapy Google pokazały ostatnio zupełnie inny obraz: Każdy, kto wpisał odpowiedni adres, był kierowany bezpośrednio do tej strefy. Policja i miejscy kontrolerzy ruchu pobierali po 50 euro od każdego kierowcy.

Fakt, że odpowiednie władze były już na miejscu zdarzenia, nie był zbiegiem okoliczności. Uważni mieszkańcy zauważyli, że nagle duża liczba kierowców zlekceważyła strefę zakazu przejazdu. Następnie zaalarmowali policję. Jak informuje t-online, powołując się na bild.de, odpowiedzialny wydział administracji okręgowej wydał 342 mandaty w ciągu sześciu dni.

Uwiedzeni kierowcy muszą zapłacić grzywnę

Zapytany przez „Bild” rzecznik policji uzasadnił błąd w Google, mówiąc, że duża liczba taksówek, rowerów i samochodów dostawczych mogła doprowadzić do zmiany systemu. Jest to jednak tylko hipoteza i ostatecznie nie ma ona decydującego znaczenia dla wysokości grzywny. Chociaż wykroczenie administracyjne można uzasadnić błędem nawigacji, kierowcy nie są zwolnieni z obowiązku zwracania uwagi na znaki. Będą musieli zapłacić grzywnę bez względu na okoliczności.

Źródło: Focus.de, PolskiObserwator.de