
Kara za zgubienie psa lub kota: W Berlinie wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące właścicieli zwierząt domowych. Za ucieczkę psa lub kota trzeba będzie zapłacić wysoką karę. Władze chcą w ten sposób ograniczyć liczbę zagubionych zwierząt i poprawić bezpieczeństwo w mieście. Kary mogą sięgnąć nawet kilkuset euro, a rachunek zapłaci właściciel. Szczegóły poniżej

Kara za zgubienie psa lub kota
Kto zgubi swojego pupila w Berlinie, musi przygotować się na dużo wyższe opłaty. Po ponad 20 latach bez zmian drastycznie rosną koszty transportu i przechowywania zwierząt, które uciekły lub zostały przejęte przez służby. Powodem są gwałtownie rosnące ceny karmy, opieki i personelu – informuje Bild.de.
Sam transport odnalezionego psa ma kosztować 150 euro, a cała procedura nawet 220 euro. Za organizację odłowu i przechowywania zwierząt odpowiada dzielnica Lichtenberg, a oficjalna placówka mieści się na terenie schroniska w Marzahn. Od 2002 roku opłaty były zamrożone, teraz senator ds. wewnętrznych Iris Spranger chce je dostosować do realiów.
Przeczytaj także: Pięć sygnałów, że Twój pies kocha Cię bardziej niż innych domowników
Nowy cennik dla właścicieli zwierząt:
- Transport: 150 euro (dotychczas 35,79 euro)
- Pies: 30 euro za dzień (wcześniej 17,38 euro)
- Kot: 18 euro za dzień (wcześniej 10,74 euro)
- Ptaki: 9 euro (wcześniej 7,16 euro)
- Gady: 14 euro (nowa opłata)
Dodatkowo doliczane są koszty biurokratyczne – 20 euro za przyjęcie i 20 euro za odbiór zwierzaka – oraz wydatki na szczepienia i opiekę weterynaryjną. W praktyce oznacza to, że już pierwszego dnia właściciel psa może zapłacić 220 euro.
Problemem jest także to, że tylko co czwarte zwierzę trafiające do placówki ma chip z danymi właściciela. Odnalezienie opiekuna bywa więc trudne i kosztowne. Jeśli właściciel się nie zgłosi, rachunek pokrywa miasto Berlin.
Nowe opłaty budzą mieszane reakcje mieszkańców. — „Jeśli pies ucieka, to znaczy, że coś zawiodło w wychowaniu. 150 euro za transport i 30 euro dziennie to uczciwa cena” — mówi Michael K. z Lichterfelde. Innego zdania jest Teresa G.: — „Utrzymanie psa i tak jest drogie. Może warto byłoby znaleźć sponsora, który pokryje część kosztów”.
Schronisko, które obecnie otrzymuje około 3 mln euro rocznie dotacji od miasta, liczy na większy budżet. — „70 procent zwierząt trafia do nas z urzędów, policji lub z interwencji” — mówi Evi Rönspieß, szefowa placówki.
