Czy produkty znikną z półek? Kłopoty gospodarcze dotknęły jednego z dostawców Aldi, firmę Stute, która ogłosiła niedawno upadłość dla trzech swoich spółek. Jak donosi „Lebensmittel Zeitung”, następstwem są znaczące zmiany strukturalne oraz zwolnienia setek pracowników. Na chwilę obecną nie jest jasne, co będzie dalej z produktami producenta.
Dostawca sieci Aldi jest niewypłacalny
Upadłość trzech spółek należących do Stute będzie miała wpływ na 200 pracowników w nich zatrudnionych. Jan Groß, generalny pełnomocnik Stute, zapowiedział również zamknięcie jednego z głównych zakładów firmy przy Halberstädter Straße w Paderborn, zatrudniającego 215 osób. Właśnie tam pracuje większość osób, które otrzymają wkrótce wypowiedzenia.
Przeczytaj także: Kolejna duża sieć odzieżowa ogłosiła upadłość
Kryzys w Stute wydaje się być głęboki. Firma, która jeszcze dekadę temu generowała 240 milionów euro rocznego obrotu z produkcji napojów, obecnie osiąga przychody poniżej 100 milionów euro. Problemy nasiliły się z powodu wysokich kosztów utrzymania i konserwacji w procesie tzw. aseptycznego napełniania – metody stosowanej do sterylnego lub mikrobiologicznie kontrolowanego pakowania produktów. Dalsza część artykułu poniżej
Przeczytaj także: Kultowy niemiecki browar ogłasza upadłość. Produkował piwo przez 470 lat
Czy produkty znikną z półek?
Co stanie się z produktami wytwarzanymi przez Stute, na razie nie jest jasne – informuje portal chip.de. Firma Aldi, dla której Stute dostarczała swoje wyroby, od jakiegoś czasu skupia się na współpracy z zagranicznymi producentami, co może dodatkowo komplikować sytuację niemieckiego dostawcy.
Poszukiwanie nowego inwestora trwa, lecz nie jest jasne, czy i kiedy uda się znaleźć chętnego do przejęcia zagrożonej firmy. Jeżeli próba ta zawiedzie, możliwe są kolejne zwolnienia. Próba sprzedaży przedsiębiorstwa w ubiegłym roku nie przyniosła rezultatów, a Stute nadal szuka sposobów na utrzymanie się na rynku.
To wyzwanie, z którym Stute będzie musiało się zmierzyć w najbliższej przyszłości, rysuje się nie tylko jako test dla samej firmy, ale także jako sygnał dla całej branży, która zmaga się z podobnymi trudnościami.