
Włochy od lat kuszą nie tylko winem, słońcem i makaronem, ale też… domami za 1 euro. Tak, dobrze czytasz – w wielu małych włoskich miasteczkach można kupić nieruchomość za symboliczne 1 euro. Brzmi jak sen? Czasem rzeczywiście tak jest. Ale w innych przypadkach może to być koszmar z biurokracją, ruinami i prawnymi pułapkami. Sprawdziliśmy, co kryje się za tym zjawiskiem i czy naprawdę da się za grosze zamieszkać w słonecznej Italii.

Dom za 1 euro we Włoszech: skąd pomysł?
Programy typu „Case a 1 euro” narodziły się w małych, często opuszczonych włoskich miejscowościach, które od lat borykają się z depopulacją. Młodzi wyjeżdżają do miast, domy pustoszeją, a lokalne społeczności znikają. Żeby temu przeciwdziałać, władze zaczęły oferować porzucone budynki za symboliczną opłatą – pod warunkiem, że nowy właściciel je wyremontuje.
Przeczytaj także: Malowniczy region Włoch szuka mieszkańców. Za przeprowadzkę oferuje nawet 100 tys. euro
Program ruszył około 2008 roku, ale popularność zyskał dopiero w ostatnich latach dzięki medialnemu rozgłosowi. Pisały o nim m.in. CNN, BBC, Forbes, The Guardian, Business Insider, a nawet serwisy podróżnicze i lifestyle’owe. W 2019 roku w programie brało udział już ponad 30 włoskich gmin.
Sambuca di Sicilia – historia sukcesu
Jeśli szukasz miejsca, gdzie projekt „domów za grosze” naprawdę zadziałał, to zdecydowanie warto przyjrzeć się miasteczku Sambuca di Sicilia na Sycylii. W 2019 roku władze wystawiły tam na sprzedaż 16 domów za 1 euro, a zainteresowanie było tak ogromne, że liczba ofert wzrosła do ponad 100.
Warunki? Trzeba było zobowiązać się do remontu nieruchomości w ciągu 3 lat i wpłacić kaucję zwrotną (ok. 5 tys. euro). W przeciwieństwie do innych miejscowości, w Sambuce procedury przebiegły sprawnie. Gmina zadbała o czystość prawną budynków i pomoc administracyjną. Kupcy – głównie z USA, Kanady i Francji – stworzyli tu pensjonaty, winiarnie, galerie i sklepy rzemieślnicze.
Dziś mówi się o Sambuce jako o „Małej Ameryce”, a miejscowość została wpisana na prestiżową listę „I Borghi più belli d’Italia” – najpiękniejszych włoskich miasteczek. CNN poświęciło temu tematowi osobny reportaż, a domy są tam nadal dostępne – choć dziś raczej za 3 euro niż 1. Oficjalna strona programu w Sambuce: https://www.comune.sambucadisicilia.ag.it
Nie wszystko złoto, co się świeci: przykłady problemów
Choć Sambuca to przykład sukcesu, wiele innych miasteczek nie poradziło sobie z realizacją pomysłu.
Ollolai (Sardynia): Tu powstał nawet holenderski program telewizyjny, w którym pary remontowały domy za 1 euro. Niestety, gmina spóźniała się z formalnościami, a budynki były w tragicznym stanie – bez kanalizacji, prądu czy wody. Większość uczestników zrezygnowała.
Patrica (Lacjum): Choć medialnie wyglądało to obiecująco, w rzeczywistości wiele domów miało nieuregulowaną sytuację prawną. Były własnością kilku spadkobierców, co rodziło konflikty, opóźnienia i obawy o długi.
Sprawdź: Bezpośredni pociąg z Niemiec do Włoch. Rusza nowe połączenie kolejowe, znamy ceny biletów
Na co uważać, jeśli marzysz o domu za 1 euro?
- Domy to ruiny – trzeba włożyć dziesiątki tysięcy euro w remont.
- Koszty ukryte – podłączenie mediów, podatki, opłaty notarialne.
- Biurokracja – niektóre gminy działają powoli lub niekompetentnie.
- Zobowiązania – trzeba zwykle ukończyć remont w ciągu 2–3 lat.
Gdzie szukać ofert?
Najbardziej zaufanym źródłem jest oficjalna strona agregująca takie inicjatywy:
https://www.casea1euro.it/ – zawiera listę gmin biorących udział w projektach, aktualne oferty, warunki i dane kontaktowe.