Przejdź do treści

Eksperci przetestowali elektryki na długich trasach. Niemieckie auto zmiotło konkurencję

04/08/2025 22:54 - AKTUALIZACJA 03/10/2025 00:07

Test elektryków na długich trasach. Wakacje w pełni, drogi pełne rodzin z bagażami, a auta elektryczne coraz częściej stają się wyborem numer jeden na urlop. Ale czy wszystkie „elektryki” sprawdzą się, gdy zapakujemy je po dach i ruszymy w długą trasę? Auto Bild postanowił to sprawdzić w realistycznym teście, który nie wybaczał słabości. Siedem popularnych SUV-ów elektrycznych zostało poddanych ekstremalnym próbom bezpieczeństwa. Efekt? Jeden producent może świętować, inny ma powody do wstydu.

Test elektryków na długich trasach

Do testu zaproszono siedem modeli, które załadowano do granic ich możliwości – manekiny, bagaże i maksymalna dopuszczalna masa. Następnie sprawdzono je w trzech kluczowych próbach:

  • Hamowanie z 130 km/h
  • Nagła zmiana pasa (test łosia)
  • Slalom, czyli manewrowanie przy wyższych prędkościach

Liczyła się nie tylko skuteczność, ale też powtarzalność i stabilność pod obciążeniem. Na koniec każdy pojazd otrzymał ocenę maksymalnie 50 punktów. Przeczytaj także: To jest najbardziej niezawodna marka samochodowa na świecie. Eksperci nie mają wątpliwości

Chiński zawód roku. Seal U oblewa najważniejsze testy

Model Seal U (46 490 euro) uzyskał dramatycznie niski wynik – 23 punkty na 50 możliwych. Choć producent chwali się ładownością 539 kg, testowy egzemplarz pozwolił załadować tylko 401 kg. To jednak nic w porównaniu z tym, co działo się na drodze.

Pojazd był nieprzewidywalny w manewrach, a jego układ kierowniczy ledwo dawał jakiekolwiek wyczucie – informuje Chip. Najgorzej wypadły jednak testy hamowania – po kilku próbach hamulce praktycznie przestały działać, a ABS zawiódł całkowicie. Efekt? Blokujące się koła i hamowanie dopiero po 80 metrach. Na autostradzie taki wynik to katastrofa.
Sprawdź: Koniec elektryków jest już bliski? Wkrótce zapadnie kluczowa decyzja

Kto poradził sobie najlepiej? Mocna trójka i zaskoczenia w środku stawki

Na drugim końcu skali znalazły się:

  • Hyundai Ioniq 5 – zaskoczył pozytywnie. Ma najwyższą ładowność w teście (539 kg), a mimo to zachowuje stabilność, precyzyjne prowadzenie i skuteczne hamulce.
  • Mini Countryman SE – udowodnił, że kompaktowy rozmiar może iść w parze z pewnością prowadzenia i szybką reakcją na manewry kierowcy.
  • Volvo EX40 – solidny i bezpieczny, choć z lekkimi przechyłami podczas nagłych ruchów. Za to jego ogromna bateria zapewnia najlepszy zasięg w całej stawce.

Nieco dalej uplasowali się:

  • MG5 EV – w slalomie bez zarzutu, ale gwałtowne hamowanie ujawnia jego słabości.
  • Lynk & Co 02 – świetne hamulce, ale zbyt ospały w dynamicznej jeździe i ma najmniejszą dopuszczalną ładowność.

Mercedes EQB – mistrz wakacyjnych tras

Zwycięzcą testu został Mercedes-Benz EQB, który zdobył 42 na 50 punktów i udowodnił, że niemiecka technologia nadal wyznacza standardy.

Za 59 760 euro dostajemy:

  • Ładowność: 469 kg
  • Silnik: 215 kW / 292 KM
  • Bateria: 70,5 kWh (do 441 km zasięgu wg WLTP)

W praktyce oznacza to jedno: Mercedes pozostaje stabilny, przewidywalny i bezpieczny, nawet gdy jest w pełni załadowany. Podczas testu nagłej zmiany pasa ESP reagowało błyskawicznie i precyzyjnie, a pięć kolejnych prób hamowania z wysokiej prędkości dało niemal identyczne, krótkie dystanse. Jedyne zastrzeżenie? Nieco za miękkie wyczucie pedału hamulca, które może dawać mniej informacji kierowcy niż w przypadku rywali.