Sugestia ta spotkała się z oporem wysokich rangą polityków, w tym Armina Lascheta, konserwatywnego kandydata na następcę kanclerz Angeli Merkel w wyborach 26 września.
W Niemczech po ponad dwóch miesiącach stałego spadku liczba przypadków Covid-19 rośnie od początku lipca, głównie za sprawą rozprzestrzeniania się bardziej zakaźnego wariantu Delta.
Braun powiedział gazecie „Bild am Sonntag”, że tygodniowo liczba przypadków koronawirusa wzrasta o 60 proc., choć połowa populacji jest już zaszczepiona.
„Gdyby wariant Delta w dalszym ciągu rozprzestrzeniał się w tym tempie, a nie przeciwdziałamy temu bardzo wysokim wskaźnikiem szczepień lub zmianą naszego zachowania, w ciągu zaledwie dziewięciu tygodni mielibyśmy zachorowalność na poziomie 850 na 100 tys. osób” – oświadczył.
Dodał, że oznacza to około 100 tys. nowych infekcji dziennie, co doprowadziłoby do kwarantanny wielu osób i chaosu w gospodarce.
Apelując do Niemców o zaszczepienie się, Braun uprzedził, że ci, którzy odmówią, mogą spotkać z pewnymi ograniczeniami.
„Może to znaczyć, że takie rzeczy jak wizyty w restauracji, kinie i na stadionie nie byłyby dostępne dla przetestowanych osób niezaszczepionych, gdyż ryzyko jest zbyt duże” – oznajmił.
Wypowiedź Brauna spotkała się z szybką ripostą Lascheta.
„Nie myślę wiele o obowiązkowych szczepieniach lub pośredniej presji na ludzi. Mieliśmy zasadę, że musisz zostać przebadany, zaszczepiony, lub wyleczony i uważam, że jest ona dobra” – powiedział w telewizji ZDF.
Około 60 proc. z 83 milionów mieszkańców Niemiec otrzymało pierwszą dawkę szczepionki przeciw Covid-19, a około 48 proc. jest w pełni zaszczepionych.
Kanclerz Angela Merkel od dawna twierdzi, że w kraju nie będzie obowiązkowych szczepień. (PAP)