Przejdź do treści

Berlin: 3. rocznica zamachu na jarmark bożonarodzeniowy

19/12/2019 12:40 - AKTUALIZACJA 07/06/2022 12:22

Mijają trzy lata od zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie, w którym zginęło 12 osób, a około 60 zostało rannych.

Dzisiaj, o godzinie 20.02, czyli w godzinę zamachu zabije dzwon kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma dwanaście razy, czyli tyle, ile było ofiar zamachu.

Trzy lata po zamachu, Wolfgang Schäuble – przewodniczący niemieckiego Bundestagu powiedział: „Wszystkie te ofiary nie zostały zapomniane. Ten czyn pozostawił głębokie rany, żałobę u krewnych, ból i traumę u dotkniętych oraz trwały uraz w naszym społeczeństwie. Ponieważ widzimy, że wolnościowa demokracja jest narażona na niebezpieczeństwo”. Dodał także, że państwo nie może zagwarantować 100-procentowego bezpieczeństwa. ale „robi jednak wszystko, aby chronić wolność każdego człowieka”.

19 grudnia 2016 roku Tunezyjczyk Anis Amri wjechał w tłum ludzi na jarmarku ciężarówką, którą porwał wcześniej polskiemu kierowcy – Łukaszowi Urbanowi, którego również pozbawił życia.

Jarmark przy Breitscheidplatz tuż po zamachu przypominał pobojowisko, ranni i zabici leżeli na ziemi.

Ujęcie terrorysty służbom zajęło 4 dni. Anisa Amri zastrzelili włoscy policjanci  23 grudnia w Mediolanie. Zamachowiec, któremu udało uciec się z miejsca zbrodni wpadł podczas kontroli na dworcu kolejowym. Poproszony o dokumenty przez policję, mężczyzna wyjął pistolet i zacząć krzyczeć “Allah Akbar!”, po czym postrzelił policjanta, który poprosił go o wylegitymowanie się. Dzięki szybkiej reakcji innych funkcjonariuszy, podejrzany o zamach w Berlinie został zastrzelony.

Mimo upływu czasu Niemcy ciągle zadają pytania, czy policja i służby działały prawidłowo przed atakiem Amriego oraz tuż po nim. Czy nie zlekceważyły ważnych informacji dotyczących terrorysty? Czy zrobiły wszystko, by udaremnić zamach? Odpowiedzi na te pytania szuka komisja śledcza Bundestagu. 18 grudnia opozycyjni posłowie zasiadający w komisji zdali sprawozdanie z dochodzenia. Wynika z niego, że policja i służby mogły popełnić poważne błędy. – Mieliśmy do czynienia z połączeniem niekompetencji i błędnej oceny sytuacji, czego konsekwencją było to, że w 2016 r. nie podjęto koniecznych działań wobec późniejszego zamachowca – powiedziała dziennikarzom Martina Renner, przedstawicielka partii Lewica.

Breitscheidplatz jest najlepiej strzeżonym jarmarkiem świątecznym na świecie. Nikogo nie dziwią policjanci, ani rozstawione tam specjalne zapory, które mają zapobiec ewentualnemu kolejnemu atakowi.

Organizatorzy jarmarku na Breitscheidplatz spodziewają się w tym roku miliona gości.