Wiadomości z Niemiec: Kolejne produkty znikają ze sklepowych półek. Niemcy boją się nadchodzącej zimy i możliwych problemów z dostawami gazu. Kolejne produkty znikają ze sklepowych półek.
Kolejne produkty znikają ze sklepowych półek w Niemczech
Po oleju, mące, czy papierze toaletowym, Niemcy zaczynają wykupywać kolejne towary. Tym razem nie chodzi o artykuły spożywcze. Strach przed przerwami w dostawach gazu z Rosji powoduje panikę wśród mieszkańców Niemiec.
Nikt chyba nie chce siedzieć zimą w zimnym nieogrzewanym mieszkaniu. Dlatego coraz więcej osób w Niemczech poszukuje alternatywnych źródeł ciepła na wypadek kryzysu gazowego. W ostatnich tygodniach znacząco wzrósł popyt na różnego rodzaju urządzenia grzewcze.
>>> Niemcy: Schował się przed upałami w… sklepowej lodówce
Pomimo tego, że jesteśmy w połowie lata, Niemcy już myślą o zimie. W tym roku to nie wiatraki czy klimatyzatory wykupywane są z powodu trwających w Niemczech upałów. Obecnie bestsellerami w sklepach są termowentylatory, grzejniki konwektorowe oraz olejowe.
„Obecnie obserwuje się ponadprzeciętne zapotrzebowanie na grzejniki elektryczne” mówią przedstawiciele sieci Media Markt i Saturn. Florian Preuss z sieci DIY Hornbach zauważa, że „w porównaniu do poprzedniego roku wyniki sprzedaży są wyższe o 100%”. Szczególnie wysoki wzrost popytu na te urządzenia nastąpił w ciągu ostatnich trzech tygodni.
>>> Puste półki w niemieckich supermarketach: Tych produktów zaczyna brakować
Niemcy szukają tych urządzeń także w internecie
Większe zapotrzebowanie na urządzenia grzewcze zauważono także w Internecie. Z analizy porównywarki cenowej Idealo wynika, że, zapytania o grzejniki elektryczne w czerwcu br. były ponad czterokrotnie wyższe niż rok wcześniej.
„W przypadku kominków i pieców wzrost wyniósł 280 procent. W związku z obecnym kryzysem gazowym coraz więcej osób poszukuje alternatywnych źródeł ciepła” podaje Idealo cytowany przez RND.
Ogrzewanie prądem jest trzy razy droższe
Ogrzewanie za pomocą urządzeń elektrycznych powinno być tak naprawdę tylko rozwiązaniem awaryjnym. Jest wygodne, ale jak zauważają eksperci bardzo, bardzo drogie. Ten rodzaj ogrzewania ma sens tylko w przypadku zupełnego odcięcia gazu i „potrzeby włączenia ogrzewania awaryjnego” podkreśla ekspert ds. energii Reinhard Loch z centrum doradztwa konsumenckiego w Nadrenii Północnej-Westfalii. „Ale to nie jest rozwiązanie długoterminowe” zauważa. Ogrzewanie prądem jest obecnie około trzy razy droższe niż ogrzewanie gazem. I nic nie wskazuje na to, żeby to się zmieniło.
źródło: RND, PolskiObserwator.de