Kolor a cena samochodu. Wyobraź sobie stojący na parkingu luksusowy sedan. Jedno z pierwszych detali, które przyciąga Twoją uwagę, to jego kolor. Czy to szlachetna czerń, elegancka biel czy może odważna czerwień – barwa samochodu ma nie tylko estetyczne znaczenie, ale również wpływa na jego wartość rynkową. W tym artykule przyjrzymy się, jak kolor może zmieniać jego cenę i dlaczego niektóre odcienie są bardziej pożądane niż inne.
Kolor a cena samochodu
Najnowsza analiza wykazała, że kolor jest istotnym czynnikiem przy sprzedaży używanych pojazdów. Różnice w cenie mogą dochodzić nawet do kilku tysięcy euro. Dane te powinny wpłynąć na decyzje zakupowe przyszłych posiadaczy aut. Dobór odpowiedniego koloru może znacząco wpłynąć na wartość auta i atrakcyjność dla kolejnych potencjalnych kupców.
Przeczytaj: Punkty karne w Niemczech: Gdzie je sprawdzić i po jakim czasie ulegają przedawnieniu?
Badanie przeprowadzone przez „mobil.de” polegało na porównaniu cen na platformie sprzedaży samochodów używanych. Średnia cena wszystkich reklamowanych pojazdów wyniosła 21 908 euro. Najgorzej wypadły pojazdy w kolorach fioletowym, srebrnym i złotym. Wszystkie wykazały odchylenie o ponad 23 procent od średniej ceny.
Najlepiej w analizie wypadły z kolei auta w kolorach żółtym, szarym i czarnym. Wszystkie były o co najmniej dziewięć procent powyżej średniej ceny, a żółte kosztowały nawet 13,3 procent więcej.
To nie jedyna zmienna
Jeśli szukasz taniego używanego samochodu, warto, abyś zwrócił uwagę na jego kolor. Im auto jest bardziej kolorowe, tym przystępniejsza jego cena. Za stonowane barwy trzeba zapłacić więcej, ale czasami to jedyne wyjście. Dlaczego?
Czytaj także: Od lipca będzie obowiązkowy w każdych samochodach, już dziś niepokoi kierowców
Ważne jest, aby kolor pasował do pojazdu. Jaskrawe lub nawet neonowe kolory mogą być odpowiednie dla samochodów sportowych. Mniej ekstrawaganckie samochody zazwyczaj wyglądają lepiej w neutralnych barwach.
Przeczytaj też: W jakim kraju Unii Europejskiej jeździ najwięcej starych samochodów?
Źródło: CHIP.de, PolskiObserwator.de