„Czy to historyczne wydarzenia? Nie wiem, niech oceniają to inni. Wiem, że to zawsze było moje marzenie, które się spełniło. Zdaję sobie sprawę, że będę wnikliwie obserwowana przez opinię publiczną i media od samego początku pracy, ale jestem przyzwyczajona do takiej presji” – powiedziała jedna z czterech kobiet, które w tym sezonie pojawią się na boiskach Bundesligi.
Trenerzy obu zespołów nie mieli przed pierwszym gwizdkiem obaw o poziom sędziowania. „Ona potrafi to robić. Ma wszelkie umiejętności, by poprowadzić mecz bezbłędnie” – zaznaczył szkoleniowiec Herthy Pal Dardai.
W końcówce berlińczycy dwukrotnie domagali się odgwizdania rzutu karnego, ale – według agencji prasowej dpa – decyzje sędzi o nieprzerywaniu gry były prawidłowe.
Berliński klub wykorzystał to wydarzenie do akcji promocyjnej – pierwsze 250 kobiet, które zgłosiły się po bilety mogły je nabyć z 50-procentowym rabatem. Działacze liczyli, że Steinhaus będzie dodatkowym magnesem dla kibiców i nie zawiedli się, bowiem na trybunach Stadionu Olimpijskiego zasiadło 49 118 widzów, czyli o pięć tysięcy więcej niż na pierwszym meczu Herthy w bieżących rozgrywkach.
„Choć wiele kobiet sędziowało już istotne mecze, to jeszcze nigdy kobieta nie dotarła tak daleko w męskim futbolu. To ważne przesłanie dla świata” – oceniła sekretarz generalna FIFA Fatma Samoura.
Steinhaus, która jest życiową partnerką słynnego przed laty angielskiego arbitra Howarda Webba, prowadziła już mecze m.in. mistrzostw świata i Europy kobiet oraz igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku. W sierpniu była sędzią pojedynku w Pucharze Niemiec między Chemnitzer FC i Bayernem Monachium (0:5), w którym dwa gole zdobył Robert Lewandowski. (PAP)
Źródło: Serwis Polskiej Agencji Prasowej – www.pap.pl