Przejdź do treści

Najdroższy SMS w Niemczech — „uprzejma prośba” za cenę mieszkania w stolicy

24/04/2025 09:57 - AKTUALIZACJA 24/04/2025 09:58
Najdroższy SMS w Niemczech

W dobie nieograniczonych pakietów wiadomości jeden SMS brzmi jak relikt minionej epoki. A jednak 160 znaków potrafi wciąż wywrócić czyjeś życie do góry nogami – zwłaszcza gdy kosztują tyle, co luksusowy apartament w Berlinie. Historia 68‑letniej mieszkanki Tybingi pokazuje, że „drobna przysługa” dla znajomego policjanta może się skończyć najwyższą w kraju ceną za pojedynczą wiadomość tekstową. Oto, jak niewinna chęć uniknięcia kłopotliwej papierologii zamieniła się w proces o korupcję, kilkumilionowe śledztwo finansowe i rekordową grzywnę, która – według prasy – mogłaby sfinansować budowę całkiem solidnego odcinka autostrady.

Najdroższy SMS w Niemczech. Korupcja w jednym zdaniu

Listopad 2021 r., parking supermarketu w Tybindze. Kierowca zahacza o zaparkowane auto seniorki i znika. Poszkodowana zapisuje numer rejestracyjny i, zamiast dzwonić na 110, postanawia „załatwić sprawę polubownie”. Wysyła SMS do zaprzyjaźnionego funkcjonariusza: poprosiła o dane właściciela pojazdu, obiecując, że „w razie czego odwdzięczy się przy innych sprawach”.
Przeczytaj także: Koniec tanich samochodów, ceny używanych aut rosną w zastraszającym tempie: te modele podrożały najbardziej

Bild.de podaje, ż policjant przysługą nie był zainteresowany, nie zgłosił też próby korupcji przełożonym. Tajemnicza wiadomość wyszła na jaw dopiero, gdy w oddzielnym postępowaniu zabezpieczono telefon kobiety. Prokuratura uznała SMS za klasyczną „ofertę korupcyjną” – nawet jeśli sformułowaną ostrożnie i niekonkretnie.

Grzywna zależna od grubości portfela

Kluczowe okazało się ustalenie wysokości tzw. stawki dziennej. Śledczy odkryli, że podejrzana – żona przedsiębiorcy z listy tysiąca najbogatszych Niemców – dysponuje 8 mln € na kontach, a z najmu kilkudziesięciu nieruchomości zarabia około 1700 € dziennie. Fiskus widział 1700, jej doradca podatkowy… 300. Sąd przyjął 2000 € i pomnożył razy 120 dni – wyszło 240 000 € kary.

Ironia losu: w pierwszej instancji sąd wymierzył „zaledwie” 120 000 € grzywny. Kobieta złożyła odwołanie – liczyła na uniewinnienie, dostała podwojoną kwotę. Adwokat zapowiada kolejną rundę, tym razem przed Wyższym Sądem Krajowym.

Sprawa przypomina, że w niemieckim prawie „uprzejmość” dla funkcjonariusza bywa postrzegana jako przekupstwo, a wysokość kary rośnie wraz z zawartością portfela. Najdroższy SMS w Niemczech to nie ciekawostka, lecz ostrzeżenie: czasem taniej jest wypełnić formularz szkody komunikacyjnej, niż skrócić drogę jednym dotknięciem ekranu.