Niemcy: Kapitan Bundeswehry Marcus Grotian skrytykował rząd federalny politykę afgańską i sposób zarządzania akcją ewakuacyjną – informuje rozgłośnia RND.de. Jego zdaniem nawet kilka dni po zajęciu Kabulu przez talibów wielu Afgańczyków, którzy pracowali jako pomocnicy dla niemieckich sił zbrojnych i innych władz, wciąż jest narażonych na represje ze strony talibów.
Proces umożliwiający byłym pomocnikom niemieckich sił w Afganistanie uzyskanie wizy na wyjazd z kraju „nigdy się nie odbył” – powiedział w środę w telewizji ARD kapitan Bundeswehry. Zamiast tego aktywnie utrudniano im wyjazd z kraju do samego końca, a około połowa nie jest nawet uznawana za byłych asystentów. „Myślę, że rząd wybrał układ, którego nie mógł cofnąć na czas” – powiedział Grotian.
Talibowie mszcząc się na pomocnikach wojsk zachodnich
Dla Marcusa Grotiana, który pozostaje w stałym kontakcie z miejscowym personelem afgańskim miniony poniedziałek był „jednym z najczarniejszych dni”. „Podobno talibowie chodzą od domu do domu w poszukiwaniu zdrajców.” – powiedział. Czytaj dalej poniżej
>>Ewakuacja z Kabulu: Tylko 7 osób na pokładzie samolotu Bundeswehry
Grotian nie wierzy, w oświadczenia talibów, w których zapewniali, że nie szukać i prześladować byłych sojuszników wojsk zachodnich. „W Kandaharze brali dzieci i mówili: Pokażcie tych, którzy pracowali z zachodnimi wojskami. A później te wskazane osoby znikają”.
Mimo tego, że sytuacja obecnie wydaje się beznadzieja, nie chce przestać pomagać miejscowej ludności. „Zawsze istnieje nadzieja, dopóki ludzie jeszcze żyją” – powiedział Grotian. „Nie przestaniemy ich wspierać”.
Źródło: RND.de, PolskiObserwator.de