Lekarz medycyny sądowej – prof. Michael Tsokos, który przeprowadził sekcję zwłok Kasi Lenhardt ujawnia przyczynę zgonu polskiej modelki. Tymczasem prokuratura w Monachium wznowiła śledztwo przeciwko piłkarzowi Bayernu Jerome’owi Boatengowi podejrzanemu o napaść na Polkę.
Samobójstwo nie zabójstwo
Według prof. Michaela Tsokosa nic nie wskazuje na to, że Kasia Lenhardt zmarła z rąk osób trzecich – donosi „Bild”. O wynikach sekcji zwłok poinformował na swoim koncie Instagram.
Visualizza questo post su Instagram
W krótkim nagraniu mówi m.in. „Ona nie została zabita”. I tym samym potwierdza informację zamieszczoną na Twitterze przez berlińską prokuraturę w sprawie śmierci polskiej modelki.
„Sekcja zwłok w Instytucie Medycyny Sądowej Charité w Berlinie nie wykazała żadnych dowodów winy osób trzecich” czytamy w tweetcie.
Todesermittlungen zu „Kasia“ Lenhardt:
Eine Obduktion im Institut für Rechtsmedizin der Charité Berlin hat keine Hinweise für ein Fremdverschulden ergeben.
Weitere Auskünfte sind nicht möglich.— Generalstaatsanwaltschaft Berlin (@GStABerlin) February 24, 2021
W filmie Tsokos wyjaśnia także, dlaczego zwrócił się teraz do opinii publicznej w sprawie śmierci Kasi Lenhardt . Chodzi także o teorie spiskowe, które krążą w sieci – podaje „Bild”.
„W ciągu ostatnich kilku dni na portalach społecznościowych krążyły plotki, że została zabita, a sekcja zwłok i dalsze badania medycyny sądowej nie zostały przeprowadzone prawidłowo. Z tego też powodu nagrywam się tutaj w porozumieniu z prokuratorem w Berlinie, ponieważ sam przeprowadziłem sekcję zwłok ”- powiedział lekarz.
Prokuratura wznawia śledztwo przeciwko piłkarzowi Bayernu
prokuratura w Monachium wznowiła śledztwo przeciwko piłkarzowi Bayernu Jerome’owi Boatengowi podejrzanemu o napaść na Polkę.
„Bild” poinformował, że tamtejsze organy ścigania postanowiły wznowić zawieszone przed kilkoma miesiącami śledztwo. Lenhardt oskarżała Boatenga o napaść i uszkodzenie ciała, jednak według „Zeit” śledztwo zostało zawieszone, bo Polka nie chciała składać obciążających zawodnika zeznań. Według „Bilda” dokument podpisany przez Lenhardt i Boatenga jest teraz podstawą do wznowienia śledztwa.
– Postępowanie wznowiono, ponieważ w ramach śledztwa w sprawie śmierci w Berlinie otrzymaliśmy nowe informacje, które mogły wskazywać na możliwość kontynuacji sprawy. Śledztwo jeszcze się nie zakończyło – powiedziała „Bildowi” prokurator Anne Leiding.
Kilka dni temu w mieszkaniu Lenhardt znaleziono dokument podpisany przez Polkę i Jerome’a Boatenga, w którym kobieta zobowiązała się do „zachowania absolutnego milczenia” na temat związku z piłkarzem Bayernu Monachium. Dokument ten zabraniał jej udzielania jakich informacji i nie tylko publikowania wiadomości tekstowych/maili czy zdjęć, ale wręcz nakazywał ich skasowanie.
Ciało 25-letniej Kasi Lenhardt znaleziono 9 lutego w mieszkaniu w dzielnicy Charlottenburg w Berlinie. Według policji było to samobójstwo, potwierdziła to już sekcja zwłok.
źródło: Bild.de