Przejdź do treści

Niemcy masowo odchodzą z kościoła. Padła kolejna ogromna liczba apostazji

27/09/2024 14:00 - AKTUALIZACJA 27/09/2024 14:00

Niemcy odwracają się od Kościoła. Kościół katolicki w Niemczech stoi w obliczu poważnego kryzysu. Każdego roku setki tysięcy osób opuszcza jego szeregi, co wywiera znaczący wpływ na sytuację finansową diecezji. W obliczu rosnącej liczby apostazji, niemieccy biskupi zmagają się nie tylko z pytaniami o przyszłość wiary w coraz bardziej zsekularyzowanym społeczeństwie, ale także z nadchodzącymi zmianami w zakresie finansowania Kościoła przez państwo. (Dalsza część artykułu poniżej)

Niemcy odwracają się od Kościoła. Odejścia wiernych osiągają alarmujący poziom

Podczas czterodniowego jesiennego zgromadzenia plenarnego niemieckich biskupów w Fuldzie przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, Georg Bätzing, wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją. W ubiegłym roku ponad 400 tys. osób zdecydowało się opuścić Kościół katolicki, co stanowi poważne wyzwanie zarówno duchowe, jak i organizacyjne. Choć liczba ta jest nieco niższa niż rekordowe pół miliona apostazji w 2022 roku, problem nadal jest alarmujący. Bätzing podkreślił, że Kościół musi znaleźć odpowiedź na pytania o swoją rolę w liberalnym społeczeństwie. Przeczytaj także: Polak wyrzucony z niemieckiego kościoła

Jednym z tematów, które zyskały na znaczeniu w związku z odpływem wiernych, jest kwestia państwowych świadczeń dla Kościołów. Obecnie rząd Olafa Scholza przygotowuje projekt ustawy mającej na celu zniesienie tych płatności, które sięgają rocznie około 550 milionów euro – poinformował DW.

Świadczenia te stanowią rekompensatę za wywłaszczenie kościelnych majątków na początku XIX wieku, jednak ich przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Biskupi wyrazili gotowość do rozmów na ten temat, choć podkreślili, że rozwiązanie musi być dobrze skoordynowane z krajami związkowymi oraz Kościołem. W obliczu malejącej liczby wiernych i możliwego zakończenia państwowego wsparcia, przyszłość finansowa Kościoła katolickiego w Niemczech staje się coraz bardziej niepewna.

Kontynuuj czytanie na Polski Obserwator