Czy ograniczenie prędkości 130 km/h na niemieckich autostradach wpłynie pozytywnie na klimat? Wśród niemieckich polityków rozgorzała ostra dyskusja. Armin Laschet uważa ten pomysł za nielogiczny.
Pomysł na wprowadzenie limitu prędkości na autostradach w Niemczech miałby na celu ograniczenie emisji CO2, a także zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Czy po wrześniowych wyborach zostanie wprowadzone na niemieckich autostradach ograniczenie prędkości do 130 km na godzinę? W tej sprawie rozgorzała w ostatnich dniach ostra dyskusja wśród polityków.
Armin Laschet (CDU) wykluczył ten pomysł, określając go jako „nielogiczny”.
– Kluczem jest ulepszanie technologii, a nie prowadzenie bezsensownych debat, takich jak ta o ogólnym ograniczeniu prędkości – skomentował.
W czerwcu, po tym jak Zieloni i SDP ogłosili swoje stanowisko, Laschet powiedział w wywiadzie dla „Bild am Sonntag”, że nie wierzy, by ten ruch był skuteczny w redukcji emisji.
– W Niemczech jest niewiele tras, na których można jechać szybciej niż 130 km w ciągu dnia, więc ograniczenie prędkości miałoby stosunkowo niewielki wpływ na emisję CO2 – ocenił Laschet.
Według ostatnich badań opinii publicznej prawie dwie trzecie (64 procent) Niemców opowiada się za wprowadzeniem limitu prędkości.
W badaniu przeprowadzonym w latach 2010-2014 Federalny Instytut Badań nad Autostradami (BASt) stwierdził, że ograniczenie prędkości prawie nie spowolniłoby ruchu na autostradzie. Większość kierowców i tak trzyma się zalecanej prędkości 130 km/h. Jedynie co trzeci użytkownik drogi porusza się z prędkością powyżej 130 km/h na odcinkach autostrad bez ograniczeń prędkości. Z drugiej strony tylko co dziesiąty jedzie szybciej niż 150 km/h.
źródło: rp.pl, PolskiObserwator.de