Niemcy są rajem dla bezrobotnych. Czy Niemcy stoją u progu kryzysu, który może zachwiać jednym z najważniejszych filarów ich gospodarki? Coraz więcej sygnałów wskazuje na poważne problemy na rynku pracy, a eksperci biją na alarm: bezrobocie w najbliższych latach może osiągnąć poziom, którego nie widziano od dekady. Stagnacja gospodarcza, zwolnienia grupowe w kluczowych sektorach i rosnąca liczba osób zdolnych do pracy stają się wyzwaniem, z którym zmierzy się przyszły rząd. Czy uda się uniknąć przekroczenia granicy trzech milionów bezrobotnych? (Dalsza część artykułu poniżej)
Niemcy są rajem dla bezrobotnych. Liczą ich już w milionach
Według Holgera Schäfera, starszego ekonomisty w Instytucie Niemieckiej Gospodarki (IW), liczba bezrobotnych w Niemczech w 2025 roku może przekroczyć trzy miliony. Tego zdania jest również Andrea Nahles, szefowa Federalnej Agencji Pracy (BA). Eksperci zwracają uwagę na stagnację gospodarki, która w ostatnich trzech latach nie odnotowała znaczącego wzrostu produktu krajowego brutto (PKB). W efekcie spada liczba nowych ofert pracy, co w połączeniu z rosnącą liczbą osób zdolnych do pracy, wynikającą m.in. z napływu migrantów, tworzy trudną sytuację na rynku zatrudnienia. Przeczytaj także: Niemiecki paradoks: Dlaczego w Niemczech bardziej opłaca się być bezrobotnym niż pracować?
W najnowszym barometrze rynku pracy opracowanym przez Instytut Badań nad Rynkiem Pracy i Zawodami (IAB), wskaźnik bezrobocia spadł w listopadzie do 97,9 punktu, co wskazuje na pogarszające się perspektywy. Prognozy na wiosnę 2025 roku nie przewidują znaczącej poprawy. Słabość gospodarki szczególnie uderza w przemysł, gdzie rosną przypadki zwolnień grupowych i zwiększa się skala pracy w skróconym wymiarze godzin.
Niemcy szczególnie cierpią na brak wykwalifikowanych pracowników
Mimo wzrastającego bezrobocia, wiele branż w Niemczech zmaga się z niedoborem wykwalifikowanych pracowników, podaje Merkur. Holger Schäfer podkreśla, że istnieje wyraźna rozbieżność między kwalifikacjami poszukujących pracy a potrzebami rynku. Wiele osób bezrobotnych nie posiada odpowiedniego wykształcenia, a zapotrzebowanie na pracowników niewykwalifikowanych pozostaje niskie.
Choć perspektywy rynku pracy są trudne, Andrea Nahles dostrzega pewne możliwości dla młodych ludzi. Wciąż istnieje więcej miejsc na szkolenia zawodowe niż potencjalnych kandydatów, jednak pandemia COVID-19 wprowadziła duże poczucie niepewności wśród młodzieży. Szefowa BA apeluje do firm, aby aktywniej angażowały się w promowanie ścieżek kariery w szkołach, co może pomóc w rozwiązaniu problemu braku młodej kadry w przyszłości.