
W Kolonii rozpoczęto testy pierwszego w Niemczech stacjonarnego fotoradaru, który działa całkowicie bez podłączenia do sieci elektrycznej. Nowoczesne urządzenie korzysta z ogniwa paliwowego na metanol, co pozwala na niezależną i ekologiczną pracę w miejscach, gdzie brak jest infrastruktury energetycznej.

Niemcy testują nowy typ radaru
Fotoradar, model Poliscan FM1, wykorzystuje technologię laserową do precyzyjnego pomiaru prędkości. Został opracowany przez firmę Vitronic z Wiesbaden we współpracy z Vetro Verkehrselektronik. Ogniwo metanolowe wytwarza energię w procesie elektrochemicznym, a jego „tankowanie” odbywa się raz w miesiącu – wystarczy uzupełnić zbiornik alkoholu, aby urządzenie było gotowe do pracy przez kolejne tygodnie.
Przeczytaj także: Tolerancja fotoradarów w Niemczech, kierowcy zaskoczeni
Nowa technologia pojawiła się w odpowiedzi na alarmujące statystyki. Na odcinku B55a – znanym punkcie wypadków – między końcem kwietnia a połową maja 2025 roku aż 85 000 z 320 000 pojazdów przekroczyło dozwoloną prędkość 80 km/h. Decyzję o stałym monitoringu podjęła Komisja Wypadkowa w Kolonii, w której skład wchodzą przedstawiciele miasta, policji, administracji regionalnej oraz Straßen.NRW.
Koszt i okres testów
Miasto Köln wynajmuje urządzenie na 36 miesięcy za 260 000 euro, w cenie uwzględniono serwis i konserwację. Po okresie testowym zapadnie decyzja, czy technologia pozostanie w stałym użyciu.
Drugim miejscem, gdzie ma pojawić się fotoradar na metanol, jest Zoobrücke – odcinek, gdzie od wprowadzenia limitu 50 km/h w 2023 roku niemal nie prowadzono kontroli z powodu awarii starych urządzeń i braku zasilania, podaje chip.de. Brak konieczności prowadzenia kabli sprawia, że nowa technologia może szybko wypełnić tę lukę w nadzorze prędkości i zwiększyć bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Nowe fotoradary zasilane ogniwem metanolowym mogą zrewolucjonizować sposób, w jaki miasta kontrolują prędkość – szczególnie tam, gdzie instalacja tradycyjnych systemów była do tej pory niemożliwa.
