Przejdź do treści

Niemiecki nudysta, goniący dzika, który ukradł mu torbę: Na rynku pojawiły się zestawy modelarskie z tą sceną

Tagi:
04/08/2021 16:25 - AKTUALIZACJA 04/08/2021 17:06

Niemieckiego nudysta, goniący dzika, który ukradł mu torbę doczekał się swojego pomnika. Z nowej inicjatywy nie jest zadowolona autorka słynnych zdjęć.

W sierpniu ubiegłego roku świat obiegły zdjęcia przedstawiające zabawną scenę, sfotografowaną na jeziorem w Berlinie. Przedstawiały one dzika z torbą na laptopa w psyku oraz goniącego go nagiego starszego pana. (Czytaj: Niemcy: Dzik kradnie torbę z laptopem. Zdesperowanego nudystę sfotografowała niemiecka aktorka). Teraz obaj bohaterowie tego zdarzenia doczekali się swojego pomnika w formie plastikowych figurek, dołączanych do zestawu modelarskiego.

Zestaw w cenie 13,99 euro (11,90 funtów) został wypuszczony na rynek przez firmę modelarską jako ozdoba krajobrazu do modeli kolejowych.

Ambasador Niemiec w Wielkiej Brytanii zamieścił na Twitterze sceny znanej wielu użytkownikom, do której dodał żartobliwy komentarz. „Pamiętacie nagiego mężczyznę goniącego dzika w zeszłym roku w Berlinie? Szukał swojego laptopa. W tym roku można kupić tę arkadyjską scenę. Miniaturowe modele zostały wykonane dla miniaturowych pociągów. Jesteśmy producentami z pasją. I proszę nie mówcie, że my Niemcy nie mamy poczucia humoru” – napisał Andreas Michaelis.

Słynne zdjęcia, które obiegły świat wykonała Adele Landauer. Teraz w rozmowie z „Bildem” przyznała, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec firmy, która produkuje figurki z bohaterami sfotografowanej przez nią sceny. „Z powodu tego zdjęcia miałem dużo pracy, ale finansowo nic z tym nie zyskałam. Teraz inni ludzie zarabiają na tym nawet bez pytania mnie, nie sądzę, aby to było w porządku”- powiedziała w rozmowie z niemiecki tabloidem.

W czasie, gdy zdjęcie stało się wiralne w  internecie, Landauer powiedziała, że mężczyzna, który gonił dzika, wyraził zgodę na opublikowanie jej zdjęć w mediach społecznościowych. Jego tożsamość nigdy nie została upubliczniona, więc nie jest jasne, co myśli o sposobie, w jaki go teraz przedstawiono.

Źródło: bild.de, theguardian.com, polskiobserwator.de