
Niemiecki samolot wojskowy zaatakowany laserem przez Chiny na Morzu Czerwonym: Poważny incydent między Niemcami a Chinami wywołał międzynarodowe napięcia po tym, jak chińskie siły użyły lasera przeciwko niemieckiemu samolotowi wojskowemu podczas misji bezpieczeństwa na Morzu Czerwonym. Rząd w Berlinie zareagował natychmiast, wzywając ambasadora Chin i określając działania jako „całkowicie nieakceptowalne”, a także jako bezpośrednie zagrożenie dla personelu Bundeswehry biorącego udział w zagranicznych operacjach wojskowych.

Laser użyty przeciwko niemieckiemu samolotowi nad Morzem Czerwonym: zwykłe zakłócenie czy przemyślana prowokacja?
Według niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych incydent miał miejsce w ramach operacji EUNAVFOR Aspides – misji prowadzonej przez Unię Europejską, której celem jest ochrona szlaków handlowych przed atakami rebeliantów Huti. W zdarzeniu użyto tzw. „blendlasera”, co stawia poważne pytania o intencje Chin w regionie objętym konfliktem, w którym formalnie nie są stroną zaangażowaną.
Choć użycie „blendlasera” nie ma na celu bezpośredniego rażenia bojowego – to raczej forma zakłócania optycznego lub ingerencji w systemy nawigacyjne i obserwacyjne – niemieckie władze potraktowały sprawę bardzo poważnie. Według źródeł bezpieczeństwa cytowanych przez „Bild”, Niemcy podejrzewają, że działanie Chin nie było przypadkiem, lecz celową próbą zastraszenia.
Przeczytaj również: Ten kraj wygrałby III wojnę światową, gdyby do niej doszło — według AI
Niemcy domagają się wyjaśnień, Chiny pod presją dyplomatyczną
Nie jest to pierwszy tego typu przypadek. Już w 2018 roku chińskie siły miały użyć podobnych metod przeciwko amerykańskim samolotom wojskowym w Afryce, co wskazuje na pewien wzorzec wrogiego zachowania poza granicami Chin. W tym kontekście szybka reakcja Berlina, polegająca na wezwaniu ambasadora Chin, sygnalizuje zero tolerancji wobec działań mogących zagrozić życiu niemieckich żołnierzy. Niemcy żądają wyjaśnień, a Chiny znalazły się pod dyplomatyczną presją.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec przekazało jednoznaczny komunikat:
„Nie akceptujemy narażania życia naszych żołnierzy. Działanie Chin jest całkowicie nieakceptowalne.”
Niemieccy dyplomaci w rozmowie z ambasadorem Chin w Berlinie wyrazili stanowisko rządu federalnego i zażądali pilnego wyjaśnienia intencji Pekinu.
Incydent nasila już istniejące napięcia wokół konfliktu na Bliskim Wschodzie, w który zaangażowane są bezpośrednio lub pośrednio różne międzynarodowe potęgi. Chiny, choć nie są stroną konfliktu z Huti, coraz częściej afirmują swoją obecność w wrażliwych obszarach morskich, co dodatkowo komplikuje globalną równowagę bezpieczeństwa.
700 niemieckich żołnierzy w centrum coraz bardziej niebezpiecznego konfliktu
Europejska misja Aspides ma na celu ochronę morskich korytarzy handlowych przed częstymi atakami milicji Huti, wspieranej przez Iran. Bundestag niedawno zatwierdził rozszerzenie udziału Bundeswehry w tej operacji, w ramach której do 700 niemieckich żołnierzy już zostało zaangażowanych.
Rebelianci Huti nadal atakują statki na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, a także uderzają w cele na terytorium Izraela. Grupa ta stanowi część tzw. „Osi Oporu”, obok Hamasu i Hezbollahu – frontu kierowanego przez Iran, który występuje przeciwko Izraelowi i Stanom Zjednoczonym.
Pośrednie zaangażowanie Chin w tym coraz bardziej napiętym kontekście stanowi poważny sygnał ostrzegawczy dla NATO i Unii Europejskiej.