
Nowa zasada w bankach wpływa na wszystkich klientów – Już wkrótce banki w całej strefie euro uruchomią mechanizm, który może uratować wielu klientów przed finansową katastrofą. Choć na pierwszy rzut oka to tylko techniczna zmiana, jej wpływ odczujemy wszyscy – zarówno osoby robiące szybkie przelewy znajomym, jak i inwestorzy szukający okazji na rynku lokat. Co dokładnie się zmienia i dlaczego niektórzy eksperci twierdzą, że to największa reforma w systemie przelewów od lat? Szczegóły poniżej

Szukali bezpiecznej lokaty. Stracili 250 tysięcy euro
Joachim N. i Nina M. chcieli jedynie dobrze ulokować swoje oszczędności. Znaleźli ofertę atrakcyjnej lokaty terminowej w internecie – z realistycznym oprocentowaniem, profesjonalnym doradcą i stroną internetową, która wyglądała jak każda inna bankowa witryna. Joachim N. w kilku przelewach przelał 250 000 euro na konto w Hiszpanii. Z czasem okazało się, że padli ofiarą wyrafinowanego oszustwa.
Jak opisuje Süddeutsche Zeitung, para do dziś nie odzyskała całej kwoty – brakuje im aż 150 000 euro. Ich przypadek to przykład tego, jak dotkliwe mogą być skutki jednej mylącej decyzji.
Zielone, żółte, czerwone światło
Od 9 października 2025 roku banki w krajach strefy euro będą miały obowiązek sprawdzania zgodności danych odbiorcy z numerem konta. Nowy system będzie działał zarówno online, jak i w placówkach bankowych. Klienci zobaczą komunikat w formie sygnalizacji świetlnej:
- Zielone światło – imię/nazwisko i IBAN się zgadzają.
- Żółte światło – drobne rozbieżności (np. literówka).
- Czerwone światło – dane zupełnie się nie pokrywają.
W przypadku czerwonego światła klient będzie mógł mimo wszystko dokonać przelewu, ale bank wyświetli ostrzeżenie o ryzyku. Co więcej, w razie problemów, klient może zostać uznany za odpowiedzialnego za własną decyzję.
Przeczytaj także: Obowiązek posiadania konta bankowego wchodzi w życie. Szok dla tysięcy emerytów
Nowa zasada w bankach: Koniec z przelewami na fikcyjne nazwiska
Dotychczas wystarczyło znać numer IBAN. W pole „odbiorca” można było wpisać cokolwiek – nawet „Donald Duck” – a przelew i tak przechodził. Przestępcy wykorzystywali tę lukę, każąc ofiarom wpisywać własne imię i nazwisko jako odbiorcę. To dawało złudzenie, że konto jest na nich zarejestrowane.
Jak podkreśla portal Süddeutsche Zeitung w swoim artykule, właśnie ta luka – brak obowiązkowego porównania danych – stała się głównym kanałem oszustw, które w ostatnich latach doprowadziły tysiące osób do strat sięgających milionów euro.
Przeczytaj także: Zmiany w płacach netto w Niemczech. Oto, kto na nich skorzysta
Czytaj dalej poniżej
Uwaga na szczegóły – może być zamieszanie

Choć nowe przepisy mają chronić klientów, mogą też początkowo wywołać spore zamieszanie. Przykład? Chcesz przelać pieniądze przyjaciółce „Ani”, ale jej pełne imię to „Anna-Maria” – system zgłosi niezgodność. Podobnie z firmami – konto może być zarejestrowane nie na nazwę działalności, lecz na właściciela. Banki już teraz radzą: upewnij się u odbiorcy, jakie dane wpisać.
Zmiana tylko w strefie euro. Przelewy poza UE bez zmian
Regulacje zaczną obowiązywać 9 października 2025 w strefie euro, a do 2027 roku obejmą całą Unię Europejską. Przelewy poza UE – np. do Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii – będą nadal realizowane bez obowiązkowego sprawdzania danych odbiorcy.
Dla takich osób jak Joachim N. i Nina M. zmiany przychodzą za późno. Choć udało się odzyskać część pieniędzy, 150 tysięcy euro przepadło.