Przejdź do treści

Pies schował się pod maską samochodu. Przejechał 2000 kilometrów. „To cud, że nic mu się nie stało”

07/05/2024 19:03 - AKTUALIZACJA 07/05/2024 19:04
Pies przejechał 2000 kilometrów pod maską samochodu

Pies przejechał 2000 kilometrów pod maską samochodu. Nieświadomy kierowca jadący swoim autem z Rumunii do Niemiec, przewiózł niecodziennego pasażera na gapę. Dopiero po przybyciu do hanzeatyckiego miasta Lubeka, przechodnie usłyszeli dziwne dźwięki wydobywające się spod maski samochodu.

Pies przejechał 2000 kilometrów pod maską samochodu

O niecodziennym zdarzeniu powiadomiono policję ​​w nocy z soboty 4 na niedzielę 5 maja. Zaalarmowani funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia, gdzie słychać było wycie psa dobiegające z wnętrza zaparkowanego samochodu. Po sprawdzeniu wnętrza auta, nadal nie znaleziono skomlącego zwierzaka. O sprawie pisze BILD.

Po krótkim czasie udało się odnaleźć właściciela pojazdu, który „oświadczył, że właśnie przyjechał samochodem z Rumunii” – powiedziała Anna Julia Meyer, rzeczniczka lubeckiej policji. Kiedy mężczyzna otworzył maskę samochodu, funkcjonariusze odkryli przy silniku małego czarnego szczeniaka.
Przeczytaj: Śpiewający pies z Polski hitem internetu

Wydobycie szczeniaka okazało się nie lada wyczynem, trzeba było zdemontować kilka przewodów. Wycieńczony długotrwałą podróżą piesek otrzymał najpierw miskę z wodą, a następnie zabrano go do kliniki dla zwierząt.

Właściciel samochodu powiedział, że słyszał skomlenie jeszcze w Rumunii, „ale nie zwrócił na to szczególnej uwagi i nie sądził, że dochodzi z jego samochodu” – powiedziała Meyer. „Dlatego można założyć, że szczeniak znajdował się już w komorze silnika przed rozpoczęciem podróży w Rumunii”. Piesek odbył liczącą prawie 2000 kilometrów podróż, która trwała 19 godzin.