Przejdź do treści

Panika na pokładzie samolotu lecącego z Frankfurtu nad Menem do Wrocławia

28/06/2022 12:57 - AKTUALIZACJA 14/12/2023 23:20
 Panika w samolocie Lufthansy

Wiadomości z Polski: Panika w samolocie Lufthansy lecącym z Niemiec do Polski: „Panie i panowie, zapnijcie dobrze pasy! Możemy mieć problemy z lądowaniem!”. Chyba nikt nie z pasażerów samolotu nie chciałby usłyszeć takiej informacji od pilota. Taki komunikat usłyszeli pasażerowie samolotu lecącego z Frankfurtu nad Menem do Wrocławia.

Panika w samolocie Lufthansy lecącym z Niemiec do Polski

Według informacji portalu incydentów lotniczych Aviation Herald, samolot typu Canadair CRJ9 miał wystartować z lotniska we Frankfurcie nad Menem w czwartek – 16 czerwca około godziny 14:15 do Wrocławia.

CZYTAJ: Odwołane loty i długie kolejki: Chaos na niemieckich lotniskach

Już przed startem we Frankfurcie, z powodu usterki hamulców, o czym linie lotnicze poinformowały zaledwie kilka dni temu, nastąpiła zmiana maszyny. W rezultacie lot był opóźniony o 90 minut.

Kolejne problemy rozpoczęły się w momencie podejścia do lądowania. Kiedy samolot zniżał się w kierunku Wrocławia załoga przerwała manewr, informując, że ma problem ze spoilerem i potrzebuje dłuższego pasa do wylądowania. Kapitan podjął decyzję o zmianie kierunku na Warszawę.

Panika na pokładzie

Według relacji niektórych podróżnych, przed awaryjnym lądowaniem w Warszawie, kapitan poprosił wszystkich o ustawienie foteli w pozycji pionowej i przyłożenia głowy do oparcia fotela znajdującego się przed podróżnymi. Dzięki temu unika się silnego uderzenia o ten fotel, gdy po zetknięciu z ziemią dojdzie do silnego hamowania.

„Panie i panowie, zapnijcie dobrze pasy! Możemy mieć problemy z lądowaniem!” miał powiedzieć kapitan.

Transport do Wrocławia odbył się autobusem, który dojechał do Portu Lotniczego „Mikołaja Kopernika około” około godziny 22:00, napisał jeden z pasażerów feralnego lotu.

Na szczęście, po około 45 minutach samolot wylądował bezpiecznie na lotnisku Chopin. Maszyna pozostała na warszawskim lotnisku przez kolejne 15 godzin po czym dostała pozwolenie na odlot do Frankfurtu. Dopiero po dokładnym sprawdzeniu samolotu, które trwało kolejne 31 godzin, maszyna mogła ponownie wystartować.

źródło: Aviation Herald, TAG24.de, PolskiObserwator.de