Polski kierowca, którego znaleziono martwego na stacji benzynowej w Niemczech pochodził z Łukowa i pracował dla niemieckiego przewoźnika. Sprawę jego tajemniczej śmierci opisał „Dziennik Wschodni”. Czytaj dalej poniżej
Jak informuje gazeta ciało p. Grzegorza znaleziona 21 listopada br. w kabinie jego tira zaparkowanego w strefie odpoczynku na stacji benzynowej w Hohe Börde w kraju związkowym Saksonia-Anhalt. Najpierw informacja o tragicznym zdarzeniu została opublikowana e mediach społecznościowych. „Dziennik Wschodni” cytuje post krewnej zmarłego, w którym napisano:
– Piszę ten post, ponieważ liczę na Waszą siłę. W Niemczech został zamordowany, mojej kuzynki syn, kierowca Tira. Został znaleziony w kabinie samochodu z poderżniętym gardłem. W czwartek [19.11 – przyp. red.] był z nim ostatni kontakt, miał jechać do Polski, został znaleziony w przeciwnym kierunku. Grzesiu pochodził z Łukowa. Proszę udostępniajcie i pomóżcie szukać sprawcy/sprawców.
Z dalszej części artykułu „Dziennika Wschodniego” dowiadujemy się, że śledztwo w sprawie śmierci p. Grzegorza prowadzi niemiecka policja w Börde pod nadzorem prokuratury w Magdeburgu. Postępowanie wszczęła również lubelska prokuratura. Gazeta cytuje rzecznika Ambasady RP w Niemczech, który poinformował, że ze względu na miejsce zdarzenie sprawą zajął się Wydział Konsularny Ambasady RP w Berlinie. Placówka była w kontakcie z rodziną zmarłego i udzieliła niezbędnej pomocy konsularnej.
„Dziennik Wschodni” skontaktował się policją w Magderburgu. Jej rzeczniczka Ilona Wessner poinformowała, że w trakcie śledztwa prowadzonego przez policje kryminalną „nie znaleziono żadnych śladów ingerencji z zewnątrz”. Więcej informacji na temat zagadkowej śmierci kierowcy ciężarówki z Łukowa znajduje się na stronach „Dziennika Wschodniego” – klik.
Źródło: DziennikWschodni.pl, PolskiObserwator.de