Uchodźcy w Niemczech: Małżeństwo przyjęło rodzinę z Ukrainy i otrzymało obniżony zasiłek dla bezrobotnych.
„Muszę się głośno śmiać, kiedy politycy mówią o szybkiej i niebiurokratycznej pomocy” – mówi z goryczą Wolfgang Hüfner, cytowany przez Merkur.de. To, czego od miesiąca doświadcza mieszkaniec Miesbach, jest „bynajmniej nie biurokratyczne”.
Trzy Ukrainki – babcia, matka i wnuczka – mieszkają w domu Hüfnerów od 21 marca. Małżeństwo udostępnia im nieodpłatnie pokój w swoim mieszkaniu. „Moja żona uważnie śledzi sytuację na Ukrainie, a los ludzi łamie jej serce” – wyjaśnia Hüfner. Jego żona spontanicznie zarejestrowała w urzędzie wolne pomieszczenia mieszkalne dla uchodźców. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że samo zapewnienie mieszkania nie wystarczy.
Uchodźcy w Niemczech: Małżeństwo przyjęło rodzinę z Ukrainy i otrzymało obniżony zasiłek dla bezrobotnych
Hüfnerowie, którzy mają syna, otrzymują zasiłek dla bezrobotnych Arbeitslosengeld II. Po tym, jak Wolfgang Hüfner powiadomił Urząd Pracy o wprowadzeniu się uchodźców, powiedziano mu, że kwota przeznaczona na pokrycie kosztów wynajmu zostanie proporcjonalnie zmniejszona. Różnicę, czyli część przypadającą uchodźcom, przejąłby wówczas Departament Spraw Azylowych. „W teorii brzmiało to dobrze i nieskomplikowanie” – mówił Hüfner.
>>>Koniec z karami dla beneficjentów Hartz IV. Nowe przepisy mają wejść w życie do lipca
W praktyce okazało się jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana: warunkiem otrzymania świadczeń dla osób ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy jest bowiem złożenie wniosku o zezwolenie na pobyt. Po tym, jak ukraińscy goście złożyli wnioski do Departamentu Spraw Azylowych, okazało się, że brakuje rachunków za koszty zakwaterowania. Przykładowo: zaświadczenia od wynajmującego, umowy najmu czy umowy podnajmu wraz z kosztami dodatkowymi. Urząd stwierdził, że dopóki brakuje tych dokumentów, podstawowe świadczenia mogą być naliczane i wypłacane tylko bez kosztów zakwaterowania. Hüfner tego nie rozumie: „Urząd Pracy obliczył, ile wynosi udział w czynszu wraz z kosztami dodatkowymi na osobę!”
Nie widać rozwiązania problemu
Obecnie Hüfner prowadzi tej sprawie rozmowy z Urzędem ds. Migracji i Uchodźców oraz Urzędem Pracy. Nie znaleziono jednak jeszcze rozwiązania. „Jeśli te wnioski nie zostaną teraz bardzo szybko rozpatrzone, nie będę w stanie zapłacić czynszu”. Poza tym sprawa pochłania czas, którego Hüfner nie ma: mężczyzna opiekuje się żoną, która cierpi na ciężką chorobę ośrodkowego układu nerwowego i potrzebuje stałego nadzoru.
Hüfnerowie nie chcą jednak zakończyć swojej gościnności: „Nie odstawiamy uchodźców z powrotem do sali gimnastycznej! Lubimy je”.
Merkur.de, PolskiObserwator.de