Skandal na Olimpiadzie w Tokio: Dyrektor niemieckiej drużyny wykrzykiwał rasistowskie hasła, aby dopingować nimi swojego zawodnika.
Patrick Moster, dyrektor narodowej drużyny niemieckich kolarzy, został zmuszony do opuszczenia wioski olimpijskiej i powrotu do Niemiec. Mimo, że Moster przeprosił za swoje słowa Alfons Hoermann, przewodniczący Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego, postanowił wyciągnąć wobec niego konsekwencje i dzień po incydencie.
Rasistowskie hasła jako forma dopingu
W środę (28 lipca) kamery zarejestrowały Patricka Mostera, który w bardzo nietypowy sposób motywował Nikiasa Arndta.
Jak informuje „Spiegel” podczas indywidualnego wyścigu kolarzy na czas, 54-letni trener dopingował swojego podopiecznego Nikiasa Arndta słowami: „Bierz tych poganiaczy wielbłądów, bierz tych poganiaczy wielbłądów, dawaj!”. Miało to zmobilizować niemieckiego zawodnika do dogonienia Erytrejczyka Amanuela Ghebreigzabhiera i Algierczyka Azzedine’a Lagaby, którzy wysunęli się przed nim na kolarskim torze. Czytaj dalej poniżej
Moster przeprosił za swoje zachowanie. „W ferworze chwili i przy ogólnym stresie, jakie tutaj mamy, źle dobrałem słowa. Jest mi bardzo przykro z tego powodu i szczerze przepraszam. Nie chciałem nikogo obrazić”- powiedział dyrektor niemieckiej drużyny kolarskiej. Przeprosiny jednak go nie uratowały. „Naruszył olimpijskie wartości” – napisał w uzasadnieniu Alfons Hoermann, przewodniczący Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego, który dyscyplinarnie odwołał Mostera z Tokio.