Przejdź do treści

Nowa norma Euro 7 sieje postrach wśród kierowców. Czy będziemy zmuszeni zmieniać samochody?

24/05/2023 19:28 - AKTUALIZACJA 14/12/2023 10:55
Norma Euro 7 sieje postrach wśród kierowców

Norma Euro 7 sieje postrach wśród kierowców. Bruksela wprowadza nowe rozporządzenie dotyczące normy emisji spalin Euro 7. Kilka państw, w tym Polska przeciwstawia się planom Komisji Europejskiej. Średnia cena nowego samochodu może wzrosnąć o 2 tys. euro.
PRZECZYTAJ: Ten kraj zapłaci za Twój bilet lotniczy, jeśli pojedziesz tam na wakacje

Norma Euro 7 sieje postrach wśród kierowców

Pakiet nowych przepisów zmusi poszczególne kraje do szybkiego dostosowania, z oszałamiającymi wydatkami, które zostaną przeniesione na konsumentów. Wprowadzenie nowej normy Euro 7 odbije się na cenach pojazdów. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów ACEA prognozuje, że średnia cena nowego samochodu może wzrosnąć o 2 tys. euro. W ostatnich godzinach Włochy, Francja, Czechy, Polska, Rumunia, Słowacja, Bułgaria i Węgry (nie ma na liście Niemiec) otwarcie wystąpiły przeciwko nowej ustawie Euro 7, argumentując, że jest to pomysł „nierealny” do zrealizowania. PRZECZYTAJ: Obowiązkowe kontrole instalacji grzewczych w mieszkaniach. „Oto, co będzie mogła zrobić policja grzewcza”

We wspólnym dokumencie napisano m.in., że „propozycja wydaje się nierealistyczna i może mieć negatywny wpływ na inwestycje w sektorze już zaangażowanym w przejście na energię elektryczną„. „Wymagania dotyczące nowych norm emisji Euro 7”, czytamy dalej, „muszą być rozpatrywane w szerszym kontekście legislacyjnym UE. Sprzeciwiamy się jakimkolwiek nowym regulacjom dotyczącym emisji spalin dla samochodów osobowych i dostawczych, ponieważ odciągnęłoby to inwestycje sektora na rzecz realizacji celu na 2035 rok”, kiedy – jeśli przepisy pozostaną niezmienione – „nie będą już produkowane samochody z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi„.
PRZECZYTAJ: Tylko wtedy możesz korzystać ze środkowego pasa. W innym wypadku popełniasz wykroczenie

Jak powiedział włoski minister transportu Matteo Salvini, głos tych państw jest wystarczający, aby zablokować wprowadzenie normy Euro 7. Polityk podkreślił także, że limity proponowane przez Unię Europejską są po prostu nie na miejscu i nie mają żadnego przełożenia na ochronę środowiska. Czytaj: Zmiany dla wszystkich posiadaczy prawa jazdy kategorii B, kierowcy będą zadowoleni

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział, że „nie ma zgody na proponowaną przez Komisję Europejską normę Euro 7”. Dodał, że jej przyjęcie spowodowałoby ogromne zwiększenie kosztów produkcji samochodów osobowych i ciężarowych. Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Nowa norma Euro 7. Oto co się zmieni

Komisja Europejska chce by norma Euro 7 weszła w życie od 1 lipca 2025 roku. W przypadku zatwierdzenia rozporządzenia, wymagane będzie 27 proc. redukcja cząstek stałych uwalnianych do atmosfery z hamulców i opon samochodów osobowych i dostawczych. Spadek tlenku azotu byłby jeszcze bardziej drastyczny, gdyż powinien być zmniejszony o 35% w porównaniu z obecnym Euro 6.

Jak podaje Libero, emisja Euro 7 powinna być o 13% niższa niż w samochodach Euro 6. Norma nie będzie działać wstecz. Oznacza to, że zmiana nie będzie tyczyć się samochodów wyprodukowanych przed tą datą. Jednak jeśli zostanie zatwierdzona, może być prawdziwym ciosem dla sektora motoryzacyjnego.
Czytaj także: Od marca 2023 roku ta tablica rejestracyjna jest zakazana. Jej posiadaczom grożą kary

źródło: Libero, Moto.rp.pl, PolskiObserwator.de