
Światowy Traktat Pandemiczny WHO. Po ponad trzech latach intensywnych negocjacji państwa członkowskie Światowej Organizacji Zdrowia osiągnęły przełomowe porozumienie dotyczące traktatu pandemicznego. Dokument ma na celu zapewnienie globalnej gotowości na przyszłe kryzysy zdrowotne. Choć spotyka się z entuzjazmem wielu liderów, wzbudza również kontrowersje i obawy dotyczące suwerenności państw. (Dalsza część artykułu poniżej)

Światowy Traktat Pandemiczny WHO
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła w Genewie, że państwa członkowskie osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie nowego traktatu pandemicznego. Dokument, nad którym pracowano ponad trzy lata, ma zostać poddany głosowaniu podczas 78. Światowego Zgromadzenia Zdrowia w maju 2025 roku. W obliczu nowych zagrożeń, takich jak ptasia grypa H5N1 czy Ebola, traktat ma na celu poprawę globalnej gotowości na przyszłe pandemie. Przeczytaj także: Eksperci alarmują: „Nadchodzi kolejna pandemia”, sytuacja jest bardzo poważna
Dyrektor generalny WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, nazwał traktat „międzypokoleniowym porozumieniem” i wyraził przekonanie, że stanowi on dowód na to, iż współpraca międzynarodowa wciąż jest możliwa mimo licznych podziałów politycznych. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, wyraziła swoje poparcie, podkreślając znaczenie testów, terapii i szczepionek w walce z przyszłymi pandemiami.
USA nieobecne, ale globalny konsensus osiągnięty
Zaskakującym elementem negocjacji była nieobecność Stanów Zjednoczonych w ich końcowej fazie – tłumaczona napięciami politycznymi i cięciami budżetowymi w pomocy zagranicznej. Mimo to pozostałe kraje jednogłośnie zaakceptowały projekt traktatu, co uznane zostało za sukces dyplomatyczny.
Kluczowe założenia traktatu
Dokument liczy 32 strony i koncentruje się na takich wartościach jak równość, solidarność i przejrzystość. Traktat uznaje suwerenność każdego państwa w podejmowaniu decyzji zdrowotnych, jednak jednocześnie przewiduje, że działania mają się opierać na najlepszych dostępnych dowodach naukowych. WHO nie otrzyma formalnego prawa narzucania polityk zdrowotnych państwom członkowskim.
Jedną z najważniejszych propozycji jest utworzenie globalnego systemu dostępu do patogenów oraz podziału korzyści (tzw. PABS), rozwój sieci badawczych i skoordynowanych łańcuchów logistycznych, a także ułatwienie transferu technologii do krajów rozwijających się.
Traktat zakłada także obowiązek posiadania krajowych planów awaryjnych i rezerw strategicznych, a także wdrożenia systemów monitorowania zagrożeń zdrowotnych – podaje Bild.
Krytyka i obawy
Pomimo licznych pozytywnych reakcji, traktat spotyka się także z krytyką. Niektórzy komentatorzy i organizacje obywatelskie obawiają się, że WHO może uzyskać zbyt dużą władzę w zakresie zarządzania zdrowiem publicznym, co potencjalnie osłabi suwerenność narodową. Zarzuty dotyczą również niejasnych sformułowań – takich jak „potencjalne zagrożenia” – które mogą prowadzić do nadmiernie restrykcyjnych środków.
Choć WHO zapewnia, że nie będzie miała prawa narzucać lockdownów czy obowiązkowych szczepień, dokument przewiduje wzmocniony nadzór międzynarodowy oraz bardziej precyzyjne ramy prawne współpracy. To wzbudziło niepokój, szczególnie w kontekście wcześniejszych zarzutów o brak przejrzystości WHO i jej powiązania z prywatnymi fundacjami, jak Fundacja Gatesów czy sojusz GAVI.
Nowa era globalnego zarządzania zdrowiem?
Tedros Adhanom Ghebreyesus oraz współprzewodniczące negocjacjom Precious Matsoso i Anne-Claire Amprou podkreślili, że traktat jest wyrazem odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń. WHO uznaje go za symbol zwycięstwa multilateralizmu w czasach ciągłych kryzysów.
Choć implementacja traktatu będzie zależna od politycznej woli państw członkowskich, już teraz liderzy światowi, w tym Ursula von der Leyen, wywierają presję na jego ratyfikację. Dokument może oznaczać początek nowego etapu w zarządzaniu zdrowiem publicznym – pod warunkiem, że nie zatraci równowagi między współpracą a suwerennością.