Wiadomości z Polski – Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę we wsi Oronne w województwie mazowieckim, około 70 kilometrów na południowy wschód od Warszawy. 45-latek stracił panowanie nad samochodem, uderzył w drzewo i dachował. Jak przekazali policjanci, mężczyzna był tak pijany, że w alkomacie zabrakło skali.
Czytaj także: Skradziono półtonowy dzwon kościelny. Przez kilka dni nie zauważono jego zaginięcia
Wstępne ustalenia wykazały, że 45-latek stracił panowanie nad pojazdem na zakręcie w pobliżu Maciejowic. Samochód uderzył w drzewo i dachował. W chwili wypadku w aucie znajdowały się trzy osoby.
Funkcjonariusze zbadali kierowcę alkomatem – i byli zdumieni tym, co stało się później.
45-latek uderzył autem w drzewo. Był tak pijany, że w alkomacie zabrakło skali
Mężczyzna był tak pijany, że skala urządzenia pomiarowego nie była wystarczająca. Oznacza to, że 45-latek miał w organizmie ponad cztery promile. Dokładne stężenie alkoholu będzie znane dopiero po analizie pobranej krwi.
W wyniku wypadku obrażenia odniosła 45-letnia pasażerka, którą przetransportowano do szpitala. Kierowca trafił do aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania pojazdem pod wypływem alkoholu. Co więcej, okazało się, że nie posiadał uprawnień! Grozi mu za to do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Napoje energetyczne tylko dla pełnoletnich. Sejm przyjął ustawę
Polsat News, PolskiObserwator.de