UE: Przegłosowano przepisy, które uderzą w polskich transportowców.
Rada Unii Europejskiej poparła przepisy, które uderzą w polskich transportowców. większość ministrów transportu Unii Europejskiej opowiedziała się za tzw. stanowiskiem ogólnym. Sprzeciw wyraził minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, a także jego unijni odpowiednicy z Węgier, Litwy, Łotwy, Malty, Chorwacji, Irlandii i Belgii.
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury napisał na Twitterze, że Polska była w grupie 9 państw „przeciwnych nieproporcjonalnym i protekcjonistycznym regulacjom uderzającym w międzynarodowy transport drogowy, a szczególnie w polskich przewoźników”.
Przed kwadransem Rada ds. Transportu UE 🇪🇺 przyjęła podejście ogólne do #MobilityPackage I.
Polska 🇵🇱 w grupie 9️⃣ państw przeciwnych nieproporcjonalnym i protekcjonistycznym regulacjom uderzającym w międzynarodowy transport drogowy, a szczególnie w polskich przewoźników 🇵🇱🚛🛣🚚— Andrzej Adamczyk (@AMAdamczyk) 3 dicembre 2018
Minister Adamczyk, z uwagi na nieuwzględnienie postulatów Polski, głosował przeciwko przyjęciu podejścia ogólnego w kształcie przedłożonym przez prezydencję austriacką. Sprzeciw wobec proponowanych rozwiązań wraz z Polską wyraziła także szeroka grupa państw: Bułgaria, Chorwacja, Węgry, Litwa, Łotwa, jak również Malta, Belgia i Irlandia. Rumunia wstrzymała się od głosu – czytamy w komunikacie Ministerstwa Infrastruktury.
– Polska z rozczarowaniem odnotowuje, że zamiast zrównoważonych rozwiązań i prawdziwego kompromisu, który przyczyni się do dobrego funkcjonowania jednolitego rynku, proponowane podejście ogólne zakłada restrykcyjne, nieproporcjonalne i protekcjonistyczne środki – wskazał min. A. Adamczyk w ostatniej rundzie negocjacji.
– Pakiet w przedstawionej formie zamiast zwiększenia konkurencyjności sektora transportu drogowego w UE, spowoduje zamknięcie rynków krajowych dla zagranicznej konkurencji, a w związku z tym może się przyczynić do bankructwa firm i wzrostu bezrobocia wśród kierowców w wielu europejskich krajach, w tym w Polsce, a także do zwiększenia cen towarów i usług – dodał minister A. Adamczyk.
Większość ministrów UE opowiedziała się za tym, że kierowca w ruchu międzynarodowym powinien być traktowany jak pracownik delegowany już od pierwszego dnia wykonywanego kursu. Oznacza to, że powinien otrzymywać wynagrodzenie nie mniejsze, niż wynosi pensja minimalna na terenie kraju, w którym właśnie się znajduje.
Z przepisów o delegowaniu mają zostać wyłączeni kierowcy, którzy wykonują przewóz z kraju, w którym mieści się siedziba firmy, do innego państwa. Z doniesień Polskie Agencji Prasowej wynika, iż w drodze do kraju docelowego kierowca będzie mógł wykonać jeden dodatkowy załadunek lub rozładunek lub będzie mógł wykonać załadunek i wyładunek w drodze powrotnej do kraju, gdzie mieści się siedziba firmy. W obu przypadkach nie będzie podlegać przepisom o delegowaniu.
Min. @AMAdamczyk „Udało nam się wykreślić z projektu Pakietu Mobilności absurdalne przepisy dotyczące kabotażu” #MobilityPackage pic.twitter.com/XKxNkZycrN
— Szymon Huptyś (@SzHuptys) 4 dicembre 2018
Przyjęte przez Radę UE przepisy nakładają na przewoźników obowiązek organizowania pracy kierowców tak, by mogli wrócić do domu co najmniej co cztery tygodnie lub – jeśli kierowca zdecyduje się na dwie zredukowane cotygodniowe przerwy – po trzech tygodniach pracy.
Zgodnie z przyjętymi przepisami kierowca będzie musiał mieć zagwarantowany regularny tygodniowy odpoczynek poza kabiną ciężarówki.
Źródło: PAP, Ministerstwo Infrastruktury, PolskiObserwator.de
Czytaj także: