Przejdź do treści

Wielka Brytania kusi polskich truckerów trzymiesięczną wizą

29/09/2021 11:24 - AKTUALIZACJA 19/06/2023 16:00

Polscy kierowcy ciężarówek nie chcą ratować Wielkiej Brytanii. – Nie, dziękuję, panie premierze – mówi jeden z nich w odpowiedzi na ofertę wizy świątecznej Borisa Johnsona. 

Wielka Brytania kusi polskich truckerów.

Zamknięte stacje benzynowe, puste półki w supermarketach: Wielka Brytania zmaga się z wąskimi gardłami w dostawach. Trudna sytuacja coraz bardziej wpływa na codzienne życie społeczeństwa.

W Wielkiej Brytanii brakuje obecnie prawie 100 000 kierowców ciężarówek. Sytuacja pogorszyła się z powodu pandemii oraz Brexitu. Około 20 tys. truckerów pochodziło głównie z Europy Wschodniej. To właśnie oni zdecydowali się na ponowną emigrację.

„Żaden kierowca nie chce się ruszać przez trzy miesiące”

26 września premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zaproponował trzymiesięczną wizę dla europejskich kierowców ciężarówek. Ich głównym zadaniem byłby transport paliwa. Oferta nie przekonuje jednak polskich truckerów.

– Nie, dziękuję, panie premierze, nie skorzystam z tej okazji – mówi trucker Jakub Pajka.

„Żaden kierowca nie chce się przeprowadzać tylko na trzy miesiące, aby ułatwić Brytyjczykom przygotowanie się do świąt Bożego Narodzenia” podkreśla. 35-latek rzucił pracę w Wielkiej Brytanii z powodu Brexitu.

Kierowca w rozmowie z agencją Reuters dodał, że dodatkowe pieniądze nie mogą zrekompensować problemów z przeprowadzką, nielegalnymi imigrantami oraz rozłąką z rodziną.

>> Wjazd do Wielkiej Brytanii tylko z paszportem

„Pieniądze, które możesz zarobić w Wielkiej Brytanii, nie rekompensują takiemu kierowcy wszystkich niebezpiecznych sytuacji, które mogą mu się tam przytrafić” – mówi Pajka.

Podobnego zdania jest 60-letni Jacek Rembikowski, który pracował w Wielkiej Brytanii przez siedem lat, zanim wrócił do Polski z powodu Brexitu. Przyznaje on, że „nie było jasne, jak będą traktowani kierowcy i czy po Brexicie będą nadal potrzebni – tłumaczy Rembikowski.

źródło: T-online.de

 

Kontynuuj czytanie na Polski Obserwator