Bezwzględny nakaz zakrywania nosa i ust na zewnątrz obowiązywał we Włoszech przez ponad osiem miesięcy, a w ostatnim czasie stał się najbardziej uciążliwym pandemicznym obostrzeniem, także ze względu na upały sięgające 35 stopni.
Okazało się jednak, że choć dużo osób chętnie zdjęło maseczki, uważając 28 czerwca za dzień uwolnienia się od tego nakazu, to panuje jednak ostrożność – wynika z ulicznych sondaży, przeprowadzonych przez media w dużych miastach. Podyktowana ona jest przede wszystkim zaniepokojeniem szerzeniem się wyjątkowo zaraźliwego wariantu koronawirusa Delta.
Nakaz przestał obowiązywać w dniu, gdy liczba wykonanych szczepień przeciwko Covid-19 przekroczyła w kraju 50 milionów, a ponad jedna trzecia ludności, czyli około 18 mln osób, jest już po dwóch dawkach szczepionki lub po jednodawkowym preparacie firmy Johnson & Johnson. 28 czerwca, w pięciu regionach nie zanotowano żadnego nowego przypadku zakażenia.
Mimo wyraźnej poprawy sytuacji, strach przed Deltą sprawił, że na ulicach włoskich miast nadal można zobaczyć osoby w maseczkach. Wielu Włochów nosi je opuszczone, tak by nałożyć je w każdej chwili, gdy znajdą się w większym tłoku.
Nakaz noszenia maseczek na powietrzu utrzymały do końca lipca władze regionu Kampania ze stolicą w Neapolu.
Eksperci apelują zaś o zachowanie zasad higieny i o to, by nie chować maseczek do kieszeni czy torby bez żadnego zabezpieczenia, bo w ten sposób te środki ochrony zbierają tylko brud i zarazki.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)