
Zamach na Donalda Trumpa. Wieczorem, 13 lipca, podczas wiecu Donalda Trumpa w Pensylwanii doszło do dramatycznego incydentu. Na udostępnionych w sieci nagraniach słychać strzały oraz można zobaczyć moment, w którym były prezydent USA upada. Trump miał zostać lekko ranny w ucho. Na scenę natychmiast wbiegli agenci ochrony i eskortowali byłego prezydenta z miejsca zdarzenia. Nawet jego konkurent Joe Biden i wielu krytyków Trumpa z zachodniego świata jest zszokowanych. Ale co na to Chiny i Rosja? (Dalsza część artykułu poniżej)

Zamach na Donalda Trumpa, tak zareagowała Rosja i Chiny
Rządy niektórych krajów, które wolałyby zobaczyć Trumpa niż Bidena w Białym Domu po nadchodzących wyborach w USA, również skomentowały incydent w amerykańskim stanie Pensylwania. Chiny są „zaniepokojone postrzeleniem byłego prezydenta Trumpa”, zgodnie z krótkim oświadczeniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Pekinie. Podobnie jak w przypadku X (dawniej Twitter) i Facebooka, próba ataku, w której życie straciły dwie osoby, była również tematem dnia w chińskich mediach społecznościowych. Przeczytaj także: Atak na Donalda Trumpa, podczas wiecu padły strzały. Były prezydent USA został ranny
Jak informuje portal Tag24, reakcja Rosji była nieco bardziej szczegółowa i szczera. Atak został sklasyfikowany jako wynik rzekomej „polityki podsycania nienawiści” przez Waszyngton. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zakharova wezwała USA do wykorzystania swoich pieniędzy do utrzymania porządku we własnym kraju, zamiast dostarczania broni na Ukrainę „masowo i w sposób niekontrolowany”.
Putin nie okazuje sympatii Trumpowi – ale Orbán tak
Z pomocą amerykańskich funduszy przygotowywane są ataki m.in. na kremlowskiego przywódcę Władimira Putina (71 l.). Początkowo na próżno czekaliśmy na życzenia powrotu do zdrowia od oficjalnej strony rosyjskiej w niedzielę. Bardziej wiarygodny okazał się premier Węgier Viktor Orbán (61), który uważany jest za przyjaciela zarówno Trumpa, jak i Putina. „Moje myśli i modlitwy są z prezydentem Donaldem Trumpem w tych mrocznych godzinach”, napisał jako jeden z pierwszych krótko po ataku na X.
Kto strzelał do Donalda Trumpa?
FBI zidentyfikowało podejrzanego o strzelaninę podczas wiecu wyborczego byłego prezydenta Donalda Trumpa. To 20-letni mężczyzna z Bethel Park w Pensylwanii. Nazywa się Thomas Matthew Crooks. Nadal nie ma informacji na temat tła zbrodni ani możliwych motywów. Mówi się, że mężczyzna jest zarejestrowany jako Republikanin na liście wyborców – pisze spiegel.de
Według „New York Times” mężczyzna nie ma przeszłości kryminalnej, a jego nazwisko nie figuruje w aktach sądowych Pensylwanii. W niedzielę wczesnym rankiem funkcjonariusze policji zamknęli wszystkie ulice prowadzące do domu rodzinnego podejrzanego w Bethel Park. Lokalizacja znajduje się na południe od Pittsburgha, około godziny jazdy od miejsca rajdu w Butler. Według agencji prasowej Reuters zamknięta została także przestrzeń powietrzna nad Bethel Park.
Thomas Crooks pojawia się w artykule Western Pennsylvania Tribune-Review, w którym wymieniono nazwiska absolwentów szkoły średniej Bethel Park High School w 2022 r. Podobno jako jeden z 20 studentów otrzymał nagrodę pieniężną w wysokości 500 dolarów za osiągnięcia naukowe.
Podejrzany sprawca zabity przez siły bezpieczeństwa
Według władz USA zamachowiec, który został zabity przez personel Secret Service, najwyraźniej oddał kilka strzałów w stronę sceny z „wzniesienia poza obiektem”. Według „The New York Times” padły dwie salwy, najpierw trzy, a następnie pięć strzałów. Wszystkie brzmiały podobnie, można więc przypuszczać, że pochodziły z tej samej broni.
Z analiz przeprowadzonych przez amerykańskie media wynika, że strzelec znajdował się nie dalej niż 150 metrów od sceny, na której przemawiał były prezydent. Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać ciało mężczyzny ubranego w szary kamuflaż, leżące nieruchomo na dachu na północ od miejsca wiecu. Mówi się, że obok niego leżał lekki karabin półautomatyczny AR-15.
Jak podaje tagesschau.de, podejrzany sprawca został zabity przez siły bezpieczeństwa. FBI amerykańskiej policji federalnej klasyfikuje te wydarzenia jako „próbę morderstwa” wobec Donalda Trumpa. Policja podała, że priorytetem jest ustalenie motywów sprawcy. Ponadto należy szybko wyjaśnić, czy w sprawę zaangażowane były inne osoby. Dochodzenie może zająć dni, tygodnie lub miesiące.