Przejdź do treści

ADHD – z tym można nauczyć się żyć. Oto co rodzice mogą zrobić, by pomóc i dziecku, i sobie.

07/07/2017 13:22

 

ADHD nie jest chorobą, więc nie można się z niego wyleczyć. Z ADHD trzeba nauczyć się żyć – mówi Beata Chrzanowska-Pietraszuk, psycholog dziecięcy. Dowiedz się, jak je diagnozować i co rodzice mogą zrobić, by pomóc i dziecku, i sobie.

Beata Chrzanowska-Pietraszuk
Jest psychologiem, pedagogiem specjalnym, psychoterapeutą systemowym. Pracuje w Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Uniwersytet dla Rodziców”.
Zajmuje się pomocą dzieciom z nadpobudliwością psychoruchową i innymi zaburzeniami rozwojowymi, ich rodzicom i nauczycielom. Jest członkiem Towarzystwa ADHD. Współpracuje z miesięcznikiem dla rodziców „Mamo, to ja”. Prowadzi grupę wsparcia dla rodziców dzieci, które otrzymały orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Można ją znaleźć na Facebooku, gdzie prowadzi stronę „Zakamarki Rodzicielstwa”.

Co to jest ADHD?

ADHD jest zaburzeniem neurorozwojowym, pojawiającym się w dzieciństwie i obejmuje problemy z koncentracją uwagi, pobudzeniem i kontrolą reakcji. Te problemy wiążą się z mniejszą zdolnością człowieka do kontroli swojego zachowania. Dotkniętym jest nim ok. 5 proc. populacji.

ADHD to „zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi”. Ten skrót to tłumaczenie terminu „Attention Deficit Hyperactivity Disorder” według klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Powszechnie używamy amerykańskiej nazwy ADHD. W Polsce od 1996 r. obowiązuje nazewnictwo używane w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych zatem to samo zaburzenie będzie sklasyfikowane jako „zaburzenia hiperkinetyczne”.

Dziecko robi bałagan w swoim pokoju, gubi różne rzeczy, jest go wszędzie pełno. Kiedy takie zachowanie jest w graniach normy, a kiedy to jednostka chorobowa?

ADHD to nie choroba! To zaburzenie neurorozwojowe występujące u dzieci, młodzieży i dorosłych. Chorobę się leczy, a z zaburzeniem uczymy się żyć. Cukrzyca jest zaburzeniem metabolicznym i pacjenci uczą się z nim żyć stosując odpowiednią dietę czy leki. Gorsze widzenie nie jest też chorobą. Uczymy się z nim żyć, kupujemy okulary i staramy się o nich nie zapominać przed wyjściem z domu. Tak samo jest z nadpobudliwością psychoruchową. Rodzice, dziecko i nauczyciele muszą nauczyć się jak z nią postępować.

Kiedy diagnozujemy ADHD?

Zaburzenie ma trzy główne objawy: nadmierna aktywność ruchowa, trudności z koncentracją uwagi i impulsywność. Jeśli dziecko ma objawy z tych trzech grup, wtedy je rozpoznajemy. Objawy muszą się utrzymywać przez co najmniej 6 miesięcy , występować we wszystkich środowiskach.

Jak stawia się diagnozę, skoro w wielu przypadkach objawy są charakterystyczne dla różnych faz rozwoju dziecka, a jedynie ich stopień nasilenia może budzić wątpliwości?

Dlatego rozpoznanie ADHD jest trudne. Opiera się na obserwacji dziecka i doświadczeniu lekarza. Sprawdza się, jak dziecko funkcjonuje w klasie, grupie rówieśniczej i w domu.

Bardzo ważne jest, by podczas diagnozowania porównywać dziecko do grupy rówieśniczej. Jeżeli porównamy trzylatka z dziesięciolatkiem, to trzylatek zawsze będzie bardziej ruchliwy, mniej skoncentrowany i bardziej impulsywny niż dziecko od niego o kilka lat starsze. Dziecko z nadpobudliwością psychoruchową jest „bardziej”. Bardziej ruchliwe, bardziej impulsywne i ma większe trudności z koncentracją uwagi niż rówieśnicy.

W jakim wieku można postawić diagnozę?

Po 5. roku życia. Rozpoznanie jest trudne, bo intensywność objawów zmienia się w zależności od środowiska. To dlatego diagnozy zwykle nie stawia się na pierwszym spotkaniu. W czasie wizyty w gabinecie, dzięki nowej sytuacji oraz chęci, by „dobrze wypaść”, dziecku może być łatwiej się skupić na rozmowie w cztery oczy. Dlatego bardzo ważna jest opinia rodziców i nauczycieli i wychowawców, którzy obserwują dziecko w różnych sytuacjach.

Najczęściej diagnozuje się dzieci, dopiero gdy pójdą do szkoły. Wtedy na tle rówieśników widać, że dziecko odstaje od grupy. Robi wszystko „bardziej”. Szybciej, więcej, głośniej, a jego koncentracja jest krótsza. Wtedy też rosną wymagania wobec dziecka. To na co w przedszkolu było jeszcze pewne przyzwolenie, czyli podejście typu: „Jaś nie zrobił zadania w czasie zajęć, dokończy po podwieczorku” w szkole już rzadko występuje. Co prawda, jak dziecko nie zrobi zadania w czasie lekcji, dostaje je do domu, ale potem godzinami siedzi i z rodzicami odrabia zadania nie tylko domowe, ale i te, które nie zostały zrobione na lekcjach.

Jeśli rodzice widzą, że ich dziecko jest „bardziej”. Gdzie powinni się zgłosić?

Do poradni pedagogiczno-psychologicznej. Tam psycholog zbierze wywiad od rodziców. Przeprowadzi szereg badań sprawdzających, skąd mogą się u dziecka pojawiać trudności z koncentracją, z czego może wynikać impulsywność czy nadmierna ruchliwość. A powodów może być wiele. Zaczynając od obniżonych możliwości intelektualnych dziecka, poprzez trudności z przetwarzaniem informacji słuchowej czy wzrokowej, dysleksję, trudności z rozumieniem sytuacji społecznych po zaburzenia widzenia czy słyszenia lub nieodpowiednie metody wychowawcze.

Jak to jest możliwe, że dziecko jest nadpobudliwe z powodu wychowania?

Jeśli na dziecko się ciągle krzyczy, to niedziwne, że jest agresywne i pobudzone. Także napięta sytuacja w domu wynikająca na przykład z tego, że rodzice się rozwodzą, może sprawić, że dziecko zachowuje się tak jakby miało ADHD, ale to co się z nim dzieje nie wynika z ADHD, bo zmiana sytuacji powoduje zdecydowaną zmianę w zachowaniu dziecka czyli nie ma zaburzenia.

To dlatego w czasie wywiadu psycholog musi ustalić, czy dziecko było nadpobudliwe od urodzenia, czy takie zachowanie pojawiło się nagle. Znam taki przypadek, że dziecko często chorowało, miało za sobą kilka hospitalizacji, zachowywało się impulsywnie, było ruchliwe i nie mogło się skupić. Zachowywało się więc jak dziecko nadpobudliwe, ale u niego to był efekt przeżyć szpitalnych. Dzieci po traumach mogą się zachowywać tak, jakby były nadpobudliwe.

Z czym jeszcze można pomylić ADHD?

Z zespołem Aspergera, czyli zaburzenia rozwojowego, które należy do spektrum autyzmu. Bardzo często jest tak, że dzieci, które mają zespół Aspergera trafiają do psychologa z podejrzeniem ADHD. Zwłaszcza dotyczy to dzieci młodszych. U nich impulsywność, ruchliwość i kłopoty z koncentracją uwagi są sposobem na radzenie sobie z problemem podstawowym, czyli innym rozumieniem świata. One takim zachowaniem „bronią się” przed nadmiarem bodźców.

Jak rozróżnić ADHD od zespołu Aspergera?

Rodzic tego nie wyłapie. To zadanie dla psychologa i psychiatry, który stawia diagnozę medyczną na podstawie wywiadu z rodzicami, obserwacji dziecka oraz opinii z różnych środowisk np.: ze szkoły, bliskich. To nie jest tak, że dziecko nie ma ADHD u babci, a ma je w szkole. Jak ktoś urodził się nadpobudliwy, będzie taki przez całe życie.

Na jakie zachowania zwracają uwagę nauczyciele?

Najczęściej niepokoi ich trudność w koncentracji uwagi. Dziecko wstaje, wierci się. Nie pracuje na lekcji. W drugiej kolejności jest impulsywność, bo ona prowadzi do częstego używania rąk w negocjacjach między rówieśnikami lub do robienia różnych rzeczy zanim się pomyśli. Na końcu jest nadmierna ruchliwość, którą najłatwiej skanalizować na terenie szkoły.

Nauczyciele nie może prowadzić lekcji?

To skrajne przypadki. Nagłaśniane przez media. Znam masę dzieci, które nie mają diagnozy albo mają, a szkoła o niej nie wie. Mają pełnoobjawowe ADHD i nie przeszkadzają w prowadzeniu lekcji. Przez szkołę przeszły z trudem i sporym wysiłkiem rodziców i samego dziecka, ale jak trafiły na studia, a potem do pracy, gdzie robią to, co lubią, chociaż nadal są osobami z nadpobudliwością, to ta nadpobudliwość nie przeszkadza im nadmiernie w satysfakcjonującym funkcjonowaniu.

Co powoduje ADHD?

Jest wiele teorii, obecnie najbardziej prawdopodobna dotyczy dziedziczenia. Jeśli któreś z rodziców ma ADHD, to jest duże prawdopodobieństwo, że dzieci też będą je miały.

Wiemy, że mózg dzieci nadpobudliwych funkcjonuje inaczej niż u dzieci bez tego zaburzenia. Może mieć to związek z mechanizmem przekazywania dopaminy lub niższą aktywnością mózgu w płatach czołowych – odpowiedzialnych za planowanie, kontrolowanie impulsów. Cały czas trwają badania.

ADHD stanowi ekstremalną postać cech, które wszyscy posiadamy.

Jak Pani powiedziała, z zaburzenia nie wyleczymy. Jak nauczyć się z nim żyć?

To zależy od nasilenia objawów. Jeśli dziecko może się skoncentrować tylko przez 20 sekund – to oczywiście ekstremalny przykład – wtedy najczęściej konieczne są leki psychostymulujące, by mogło funkcjonować w szkole. Takie farmaceutyki może przepisać tylko psychiatra. To jednak są rzadkie sytuacje. W większości przypadków wystarczy edukacja rodziców, nauczycieli i dziecka.

Bycie rodzicem dziecka nadpobudliwego to ciężka praca. Jak zachować cierpliwość, gdy ono robi niesamowity bałagan, ciągle czegoś szuka, wtrąca się do rozmowy?

Rodzice muszą uspokoić siebie, by pomóc dziecku. Ich emocje są jednym z dużych stresorów dziecka. Opiekunowie muszą zaakceptować, że zaburzenie nie jest niczyją winą. Muszą wiedzieć, kiedy pewne zachowanie to objaw zaburzenia, a kiedy niegrzeczność. Ważne, by rodzice zmienili otoczenie, by pomóc dziecku.

Co mają zmienić?

Ważne, by rozpoznali, co dziecko stresuje. Co powoduje podwyższenie pobudzenia, a tym samym szybsze pojawianie się objawów.

Co może być stresorem?

Wszystko.

To jak żyć?

Tego rodzice dowiadują się na warsztatach prowadzonych w poradniach. Mogą też dowiedzieć się z różnego rodzaju publikacji. Ważne, by uświadomili sobie, że jeśli ktoś jest bardziej pobudzony, pogarsza się jego zachowanie i koncentracja. To prawidło działa u wszystkich. Gdy nadpobudliwe dziecko jest bardziej pobudzone, ma silniejsze objawy. To dlatego ważne, by go dodatkowo nie stresować np.: długim oglądaniem telewizji, niedospaniem, niedokarmieniem, a nawet kolorem ścian czy nadmiarem zabawek. W takim niekorzystnym środowisku dziecko automatycznie jest na wyższym poziomie pobudzenia. Wtedy jego koncentracja z 5-minutowej spada do dwóch. Dlatego pierwszy etap to edukacja rodziców.

Czego jeszcze muszą się nauczyć rodzice?

Że nasilaniu objawów sprzyjają niektóre metody wychowawcze takie jak: krzyczenie, nadmierne karanie, niedostrzeganie osiągnięć, nadmierne wymagania nie dostosowane do możliwości dziecka.

Także nuda powoduje nasilenie objawów. Dlatego jeśli rodzic robi przyjęcie, niech tak zorganizuje dziecku czas, by się nie nudziło. Jeśli dziecko do niego podejdzie, lepiej, żeby odszedł od towarzystwa i poświęcił mu chwilę niż krzyczał „uspokój się”, „zachowujesz się okropnie”. Gdy rodzic jest zdenerwowany i krzyczy, dziecku wrasta pobudzenie i zachowuje się coraz gorzej. Awantury i kary tylko wzmagają napięcie. Żeby przerwać błędne koło, rodzice muszą się nauczyć, że zachowanie dziecka w dużej mierze zależy od tego, czy ułatwimy mu możliwość właściwego zachowania się czy będziemy mu to utrudniać.


Czym NIE jest ADHD?

Konsekwencją złego wychowania
Rezultatem traumatycznych przeżyć i obciążeń psychicznych
Rezultatem słabości charakteru i braku dobrej woli
Skutkiem złego odżywiania
Konsekwencją nadmiaru bodźców
Konsekwencją zażywania leków lub narkotyków


Co jeszcze mogą zrobić rodzice, by pomóc dziecku?

Dzieciom nadpobudliwym pomaga stały rozkład dnia. Ponieważ łatwo się rozpraszają, warto, by na biurku miały tylko niezbędne przedmioty do działania.

Ma uczyć się w ciszy?

Cisza nie zawsze mu nie sprzyja. Są dzieci, które musza mieć ciszę, ale nie wszystkie. Dziecko z nadpobudliwością słyszy wszystkie dźwięki dobiegające z otoczenia. W koncentracji może mu bardziej pomóc włączenie spokojnej muzyki bez słów jako tła akustycznego, które wygłuszy różne odgłosy.

Czego rodzice dzieci nadpobudliwych powinni się wystrzegać?

Ważne, by w odpowiedni sposób reagowali. Zamiast generalizowania: „Znów nie posprzątałeś w pokoju”, lepiej powiedzieć o konkretnej czynności: „Pościel łóżko”. Jeśli dziecko skacze, powiedzenie mu: „Nie skacz!”, nic nie da. Ale komunikat: „Usiądź!”, „Podejdź do okna!”, „Przejdź do innego pokoju!” dzięki konkretnej informacji pokazuje, co ma zrobić. Ważne, by rodzice zadali sobie pytanie. Jeśli powiedziałem coś 100 razy i to nie działa, to kto tu się nie uczy?

Rozmawiała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska (www.zdrowie.pap.pl)

ADHD to nie nowość!

Heinrich Hoffmann, pediatra i neurolog, po raz pierwszy opisał „wiercipiętę” w 1845 r. To quasi-metafora dziecka z zaburzeniem koncentracji, ruchliwego motorycznie. Dr Hoffmann wiedział, o czym pisze, bo w codziennej pracy spotykał takie dzieci.


’Autyzm jest piękny’ – Rozmowa z Nikodemem Sadłowskim, autorem książki, ojcem autystycznego Maksa