Znana firma zamyka zakład w Polsce – W fabryce produkującej generatory do turbin wiatrowych w Opolu zapanowała niepewność. Ponad 200 pracowników stanęło w obliczu zwolnień i zamknięcia zakładu. Informacje o likwidacji przyszły niespodziewanie, budząc wiele emocji i pytań. „Nowa Trybuna Opolska” donosi, że firma oferuje niektórym zatrudnionym możliwość przeniesienia się do Niemiec. Powody tej decyzji, która dotknęła całą załogę po dwutygodniowej przerwie technologicznej, pozostają wciąż niejasne, a pracownicy starają się odnaleźć w nowej rzeczywistości. (Dalsza treść artykułu poniżej)
Znana firma zamyka zakład produkcyjny w Polsce
Według informacji „Nowej Trybuny Opolskiej”, ponad 200 pracowników firmy Generator Produkcja Opole zostało zaskoczonych niespodziewaną wiadomością o planowanych zwolnieniach i zamknięciu zakładu. Zakład produkował generatory do turbin wiatrowych na potrzeby niemieckiej spółki z siedzibą w Aurich i Magdeburgu. Pracownicy zostali poinformowani o zamknięciu produkcji i zwolnieniu całej załogi podczas spotkania pod koniec lipca. Urzędnicy z Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu potwierdzili te plany, wskazując, że decyzja wynika z reorganizacji i planowanego zakończenia działalności – podaje Business Insider. Dla pracowników była to szokująca wiadomość, zwłaszcza że przedstawiono ją po dwutygodniowej przerwie technologicznej.
Związkowcy z opolskiego zakładu, cytowani przez „Nową Trybunę Opolską”, informują, że pracownikom zaproponowano przeniesienie do zakładu w Magdeburgu na warunkach obowiązujących w Niemczech. „Pracodawca będzie pomagał w załatwieniu wszystkich niezbędnych formalności, żeby tam przejść oraz w znalezieniu mieszkania tam już w Niemczech” – wyjaśnił Marek Szaforz, przewodniczący NSZZ Solidarność w firmie.
Czytaj także: Wynagrodzenie początkowe 4000 euro i gwarantowana praca aż do emerytury – oferta pracy w Niemczech
Dla wielu przeprowadzka nie będzie możliwa
Dla wielu pracowników przeprowadzka do Niemiec jest niemożliwa ze względu na zobowiązania rodzinne. Ponadto, jak donosi „NTO”, pracownicy czują się upokorzeni taką propozycją. „Większość ludzi ma ponad siedem lat stażu pracy. Byliśmy zapewniani, że wszystko, co robiliśmy przez te lata, było doceniane i że firma dobrze prosperuje. Było dużo nadgodzin, a wypłaty były bardzo dobre. Naprawdę cieszyliśmy się z tej pracy” – powiedział członek zarządu zakładowej „Solidarności”, cytowany przez „Nową Trybunę Opolską”.