Przejdź do treści

14-latek ukradł samochód swojego ojca. Szkody oszacowano na 100 000 euro

Tagi:
12/05/2023 17:00
Policja zatrzymała Polaka

Wiadomości z Niemiec – 14 latek ukradł samochód ojca. 14-latek spowodował szkody o wartości dobrych 100 tys. euro podczas nocnej przejażdżki samochodem swojego ojca w Rosenheim. Nastolatek, wraz z 15-letnim pasażerem, chciał „pojechać na przejażdżkę”.
Czytaj także: Trwa pilne wycofanie cukierków czekoladowych ze sprzedaży. Ich spożywanie może spowodować poważne obrażenia jamy ustnej

14 latek ukradł samochód ojca

Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek (12 maja) w mieście Rosenheim w Niemczech. Mieszkańcy wezwali policję po usłyszeniu głośnego huku. Funkcjonariusze stwierdzili kilka kolizji samochodu z kilkoma zaparkowanymi samochodami. 14-latek jak i jego pasażer podczas jazdy nie odnieśli żadnych obrażeń.

W sumie cztery zaparkowane samochody i ogrodzenie zostały uszkodzone podczas nocnej przejażdżki. Skrzynka rozdzielcza prądu została całkowicie zniszczona przez uderzenie i musiała zostać wymieniona tej samej nocy. Trzy samochody zostały odholowane. Łączna wartość wyrządzonych szkód wynosi około 100 000 euro.

Przeczytaj także: Kierowca autobusu szkolnego stracił przytomność. 13-latek przejął kierownicę i uratował ponad 60 kolegów

W minioną środę (26.04.2023) kierowca zatłoczonego autobusu szkolnego w USA stracił przytomność. Dzięki szybkiej reakcji siódmoklasisty udało się zapobiec katastrofie. Jak poinformował amerykański magazyn „Insider”, w autobusie znajdowało się około 66 uczniów z Carter Middle School, którzy wracali z zajęć do domu. Wydawało się, że to zupełnie normalne popołudnie. Niestety, w pewnym momencie kierowca autobusu zaczął się źle czuć. Gdy tylko zorientował się, że coś jest nie tak, poinformował o tym przełożonego przez łącze radiowe.

Mam silne zawroty głowy, muszę się zatrzymać” – słychać słowa kierowcy na nagraniu. Mężczyzna podał przełożonemu swoją lokalizację, ale zanim miał szansę samodzielnie zjechać na pobocze, stracił przytomność.

13-letni Dillon Reeves od razu zwrócił uwagę na dziwne zachowanie kierowcy. Cholera, cholera, cholera, o kurczę” – słychać słowa dobiegające z tyłu autobusu. Sekundę później 13-latek podbiegł do kierowcy. Zanim jego koledzy zdążyli zorientować się, co się stało, autobus już się zatrzymał.

Reeves, który według rodziców nie posiada smartfona i dlatego uważnie obserwuje otoczenie, wiedział co trzeba zrobić, by zatrzymać pojazd. Zaciągnął hamulec ręczny powoli, a nie panikując. W ten sposób być może uratował swoim kolegom życie. „Niech ktoś zadzwoni na 911. Teraz” – krzyknął spokojnie Dillon w głąb autobusu. Uczniowie, którzy dopiero zdali sobie sprawę z tego, co się tak naprawdę stało, wpadli w panikę.

Źródło: Merkur.de, PolskiObserwator.de