W jednej z niewielkich wsi na zachodzie Polski doszło do przerażającej zbrodni, która przywołuje wspomnienia mrocznych historii, takich jak sprawa Josefa Fritzla, potwora z Amstetten. Młoda kobieta przez cztery lata była przetrzymywana w nieludzkich warunkach. 30-latka wyznała, że była więziona, torturowana i gwałcona . W trakcie tego piekła urodziła dziecko, które zmuszono ją oddać do adopcji. Dopiero przypadek i odwaga pozwoliły na zakończenie tej straszliwej historii. Oto szczegóły tego dramatycznego przypadku.
30-latka więziona, torturowana i gwałcona przez cztery lata
Małgorzata, pochodząca z małej miejscowości około 50 kilometrów od Głogowa przez Internet Mateusza J. Spotkanie, które miało być początkiem nowej znajomości, zamieniło się w najgorszy koszmar jej życia. „Po krótkiej znajomości umówili się w Głogowie. Ona przyjechała z Leszna, on z jednej ze wsi gminy Jerzmanowa,” podaje portal myglogow.pl. Podczas tego spotkania Mateusz J. uwięził kobietę w małym, pozbawionym okien pomieszczeniu na terenie posesji swoich rodziców, gdzie mieszkał.
Przeczytaj także: Nie żyje polska modelka. Była uczestniczka „Top Model” została brutalnie zamordowana
Przez te cztery lata Małgorzata była więziona, brutalnie torturowana, gwałcona i głodzona. Była trzymana w absolutnych ciemnościach, bez dostępu do bieżącej wody, prądu czy toalety. Kobieta opisuje, jak Mateusz J. wyprowadzał ją z domu: „Zakładał mi kominiarkę, żebym nie widziała, gdzie mieszkamy, kiedy wiózł mnie do szpitala. Tak samo, gdy wyprowadzał mnie nocą, abym się umyła. Czasami oblewał mnie tylko szlauchem, ale jak byłam posłuszna, to dostawałam ciepłą wodę”.
Gdy zaszła w ciążę, Mateusz J. zabrał ją do szpitala w Nowej Soli, gdzie po porodzie zmusił ją do oddania dziecka do adopcji. Przez te cztery lata Małgorzata kilka razy była zmuszona opuścić swoje więzienie. W jednym z przypadków, po złamaniu ręki i nogi, oraz po ciężkich obrażeniach, które wymagały interwencji chirurgicznej, jej cierpienie trwało nadal. „Nie mogłam powiedzieć lekarzom prawdy, bałam się, groził mi, że jak się poskarżę to będzie jeszcze gorzej,” wyznaje Małgorzata, opisując swoje cierpienia. Była zmuszana do milczenia, a jej koszmarne doświadczenia sprawiły, że przestała wierzyć w możliwość uwolnienia.
Przeczytaj także: Niemcy: Zaginęła Polka, pracowała jako opiekunka osób starszych
Małgorzata przerywa milczenie
Jednak 27 sierpnia, po kolejnej brutalnej napaści, która spowodowała poważne obrażenia, Małgorzata postanowiła przerwać milczenie. „Nie spełniłam jego oczekiwań seksualnych. A to zdarzało się ostatnio bardzo często. Wtedy byłam bita i nie dostawałam jeść. Karmił mnie lepiej dopiero jak nie miałam już sił, kiedy bolało mnie w klatce piersiowej. Bał się chyba, że umrę…” relacjonuje Małgorzata, opisując swoje cierpienia. Tego samego dnia Mateusz J. został aresztowany. Prokuratura zapowiedziała postawienie mu zarzutów znęcania się i pozbawienia wolności, za co grozi mu do 25 lat więzienia.
Rodzice Mateusza, którzy mieszkali w domu obok, twierdzą, że niczego nie zauważyli. „Nic nie słyszeliśmy, nic nie widzieliśmy,” mówi matka oskarżonego. Jednak mieszkańcy wsi są wstrząśnięci i trudno im uwierzyć, że przez tyle lat nikt nie dostrzegł cierpień młodej kobiety.