Przejdź do treści

49-letni Niemiec nie pójdzie do więzienia za morderstwo polskiego emeryta

22/11/2021 14:09 - AKTUALIZACJA 22/11/2021 14:37

Morderstwo emeryta w Quedlinburgu: 49-letni Tom B. zastrzelił 73-letniego Polaka na środku ulicy, ponieważ obawiał się, że ten go „napromieniuje”. Mężczyzna został skierowany na przymusowe leczenie w zakładzie psychiatrycznym.

Morderstwo emeryta w Quedlinburgu

Morderstwo emeryta w Quedlinburgu. Zabójca nie trafi do więzienia

49-letni Tom B. nie spędzi ani jednego dnia w więzieniu za morderstwo 73-letnie polskiego emeryta. Polak od wielu lat mieszkał w Niemczech. Ostatnio pracował w znanym antykwariacie.

Sąd okręgowy w Magdeburgu zdecydował 19 listopada o skierowaniu Niemca na leczenie w zakładzie psychiatrycznym. Śledczy wykazali, że w momencie morderstwa był niepoczytalny. Mężczyzna ma trafić do placówki psychiatrycznej na czas nieokreślony.

Na początku procesu, starszy prokurator Eva Vogel powiedziała: „Oskarżony bał się, że jego ofiara go napromieniuje”. Okazało się bowiem, że Niemiec aby chronić się przed promieniowaniem, nosił pod ubraniem metalowy ochraniacz na klatkę piersiową i nie korzystał z telefonu komórkowego. W swoim mieszkaniu rozłożył kamienne płyty, aby powstrzymać elektrosmog, podaje Bild.de.

Do tragicznego zdarzenia doszło 31 sierpnia 2020 roku na Gröpern Str. w Quedlinburgu. W czasie śledztwa okazało się, że napastnik znał drogę do pracy ofiary. Feralnego dnia wsiadł na rower, aby dogonić Polaka. Oddał od tyłu w kierunku mężczyzny pięć strzałów z broni półautomatycznej. „Jeden z pocisków uszkodził tętnicę. Ofiara wykrwawiła się na śmierć” orzekł prokurator generalny.

Poszukiwania mordercy trwały kilka miesięcy

Po morderstwie Tom B. zniknął. Aresztowano go dopiero w grudniu 2020 roku na lotnisku, kiedy wracał z Portugalii. Od tego czasu 49-latek przebywa na zamkniętym oddziale psychiatrycznym.

Polak przez wiele lat pracował w firmie rodziców mordercy. Biegli potwierdzili, że Tom B. choruje na schizofrenię paranoidalną. Napastnik uważał, że jego ofiara była związana z polską mafią.

Jak ustalił sąd, Tom B. miał wcześniej napisać kilka petycji do ONZ i niemieckiego rządu. Domagał się zamknięcia granicy z Polską. W związku z tym, że otrzymał żadnej odpowiedzi, więc postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

źródło: Bild.de, PolskiObserwator.de