Przejdź do treści

Niemcy: Oszuści robią biznes na trujących gąsienicach

19/07/2019 19:50 - AKTUALIZACJA 19/07/2019 20:05

Oszuści robią biznes na trujących gąsienicach. Organizacje chroniące praw konsumentów ujawniają bandycki proceder. 

Chociaż trujące gąsienice pojawiły się w Niemczech już kilka lat temu, to podczas tegorocznego lata wyjątkowo uprzykrzyły życie mieszkańcom. W Nadrenii-Północnej Westfalii, Brandenburgii, Berlinie i Bawarii wystąpiła prawdziwa plaga korowódki dębówki (niem. Eichenprozessionsspinner).  Cienkie włoski pokrywające ciało larw motyla są niebezpieczne dla człowieka, powodują one  m.in. problemy skórne, reakcje alergiczne,  zapalenie oczu. Czytaj także: Niemcy: Rośnie liczba pacjentów z problemami oczu. Powodem są trujące gąsienice

Z powodu trujących gąsienic w wielu miastach trzeba było zamknąć parki, place zabaw, kempingi. Usuwanie gniazd szkodników nie jest łatwe, należy zatrudnić do tego specjalną ekipę. Centrum konsumenckie w Nadrenii Północnej-Westfalii ujawniło, że w związku z plagą gąsienic pojawiły się firmy, często z wątpliwymi klasyfikacjami, które oferuje swoje usługi po iście bandyckich cenach. Czytaj dalej pod zdjęciem

Rekordowa faktura w Coesfeld (Nadrenia Północna-Westfalia)

Policja w Coesfeld zgłosiła przypadek, w którym specjaliści od usuwania szkodników zażądali kwoty w wysokości 1653,74 euro za usunięcie gniazda korowódki dębowej.

Centrum konsumenckie w Düsseldorfie zarejestrowało natomiast najwięcej zgłoszeń dotyczących faktur na kwotę 700 euro za 30 minut pracy, związanej z usuwaniem gniazd trujących gąsienic. Centrum ostrzega także przed ogłoszeniami dotyczącymi telefonicznych porad,  udzielanych  przez rzekomych ekspertów na temat usuwanie gniazd ćmy dębowej, a także os czy szerszeni. Okazuje się, że często są to numery zaczynające się od cyfr 0800,  wiążące się z bardzo kosztowną opłatą za połączenie. Niejednokrotnie infolinie podające się za eksperckie, w rzeczywistości są działalnością hochsztaplerską.

Jak nie dać się nabrać

Obrońcy praw konsumentów radzą, aby osoby prywatne, które pragną usunąć szkodniki ze swojej posesji zwracały się do urzędu miasta lub gminy w celu uzyskania adresów sprawdzonych firm zajmujących się dezynfekcją. Natomiast w sytuacji, kiedy usługodawca wystawi fakturę na podejrzanie wysoką kwotę radzą, aby zapłacić jedynie zaliczkę i zwrócić się do odpowiedniej organizacji o weryfikację usługi i jej kosztu.

Rewolucyjny wynalazek wkrótce trafi na rynek?

Koszty usuwania gniazd ćmy procesyjnej ciążą nie tylko osobom prywatnym. Miasto Münster rejestruje obecnie 600 maili od obywateli każdego tygodnia, sygnalizujące miejsca publiczne, w których pojawiły się szkodniki.  Firma z Telgte testuje urządzenie, które sprawi, że walka z gniazdami będzie szybsza i znacznie tańsza – podał serwis informacyjny WDR. Dwudziestu ośmiu stażystów opracowało prototyp maszyny do walki z korowódką dębową, umożliwiająca usuwanie gniazd z ziemi, bez użycia podnośnika.

Fot. WDR

16 lipca autorzy wynalazku po raz pierwszy przetestowali urządzenie – na czterech zainfekowanych dębach obok siedziby firmy. W tej chwili prototyp wygląda bardzo prowizorycznie, jednak już podjęto starania, aby w niedalekiej przyszłości uczynić go produktem rynkowym. Ze względu na to, że do obsługi urządzenia wystarczy jedna osoba, koszt dezynfekcji przy jego użyciu byłby niski.

Źródło: Westfälische Nachrichten, WDR.de, PolskiObserwator.de