Pierwsze miasta w Niemczech rozpoczęły walkę z trującymi gąsienicami – podał w poniedziałek Bild. W Zagłębiu Ruhry miasta chcą je uśmiercić, zanim pokryją się one włoskami, które powodują u ludzi szereg przykrych dolegliwości zdrowotnych, takich jak poparzenia skórne, reakcje alergiczne, silne stany zapalne oczu. „Tegoroczna łagodna zima z pewnością nie zaszkodziła korowódce dębowej. Ważne jest, jak będzie kształtować się pogoda w nadchodzących tygodniach. Korowódki lubią kiedy jest sucho i ciepło. Tylko ciągły deszcz mógł ich powstrzymać namnażanie się gąsienic” – powiedział Karl-Heinz Jelinek, naukowiec z niemieckiej organizacji ochrony środowiska NABU.
W wielu miejscach gąsienice już się wykluły. Miasta próbują różnych metod walki ze szkodnikiem. W tym roku walkę z owadami rozpoczęto wcześniej, niż w ubiegłych latach i z zastosowaniem nowego rodzaju broni – pisze w poniedziałek Bild.
Firma „Pabst Environmental Service”, specjalizująca się w usuwaniu szkodników, rozpoczęła opryskiwanie drzew nietypową substancją. Na ulicach pojawiły się traktory ze z 600 litrowymi zbiornikami zawierającymi mieszkankę żelową-wodną z 500 milionami nicieni. „Malutkie nicienie wnikają w gąsienice i zabijają je po kilku dniach” – wyjaśnił cytowany przez gazetę Matthias Pabs.
Ekolodzy krytykują tę metodę, ponieważ robaczki zabijają nie tylko gąsienice korodówki dębowej, ale również gąsienice motyli będących pod ochroną. W Nadrenii Północnej-Westfalii rozpoczęto opryskiwanie drzew ekologicznymi środkami zwalczającymi owady.
W kilku miastach, w tym w Herten i Bottrop zawieszono na drzewach 300 budek wylęgowych dla ptaków, które pomagają zmniejszać populację gąsienic. Ponad 200 budek pojawiło się także w okolicach Dortmundu. W Wesel, Kleve i Viersen helikopter opryskuje 3000 dębów (powyżej 20 metrów) substancją uśmiercającą gąsienice. Walka z uciążliwym szkodnikiem jest trudna i bardzo kosztowna – pisze Bild. Nadrenia Północna-Wesfalia przeznaczyła już 115 tys. euro na podjęcie działań hamujących namnażanie się owadów. W ubiegłym roku miasto Gelsenkirchen wydało na walkę z trującymi gąsienicami 190 tys. euro, Duisburg 151 tys. euro, a Dortmund 160 tys. euro. Miasta spodziewają się podobnych wydatków również w tym roku.
Groźne dla zdrowia człowieka są włoski gąsienic korowódki dębowej, które służą owadom do ochrony przed naturalnymi wrogami. Włoski (każda gąsienica ma ich ponad 60 tysięcy!) są niewielkie i lekkie, mogą być więc bez problemu przenoszone przez wiatr na naprawdę duże odległości. Korowódka dębówka (niem. Eichenprozessionsspinner) to gatunek niewielkiego motyla nocnego z podrodziny korowódkowatych. Zamieszkuje lasy dębowe niemal całej Europy. Spotykany jest rzadko i lokalnie, jedynie w niektórych latach pojawia się masowo. Gąsienice skupiają się w ciągu dnia w kłębowiska, mogące osiągać wielkość głowy dziecka. Gdy zapada zmierzch długimi korowodami, w kilku rzędach wędrują po pniu drzewa w kierunku jego korony.
Należy unikać miejsc, w których stwierdzono występowanie korowódki. Gdy jednak zaobserwowany zostanie nowy nieznany dotychczas obszar występowania, należy postąpić następująco:
- nie dotykać gniazd ani gąsienic,
- po kontakcie z włoskami
– zdjąć ubranie i wyprać w 60 stopniach, w celu zniszczenia toksyny
– wejść pod prysznic i dokładnie umyć włosy, - jeżeli wystąpią jakiekolwiek objawy, skontaktować się z lekarzem (np. okulistą lub dermatologiem),
- nie usuwać samodzielnie gąsienic ani gniazd, tylko wezwać specjalistę,
- zgłosić do odpowiedniego organu, jeżeli gąsienice lub gniazda znajdują się w miejscach publicznych.
Źródło: Bild.de, Wikipedia, PolskiObserwator.de