Niemieckie ministerstwo rolnictwa i polityki żywnościowej potwierdziło pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzika znalezionego we wschodniej Brandenburgii.
Jak donosi portal DW.com/pl powołując się na niemieckie media, padłego dzika znaleziono w Brandenburgii, kilka kilometrów od granicy z Polską.
– Podejrzenie niestety się potwierdziło – przekazała niemiecka minister rolnictwa Julia Kloeckner. To pierwszy przypadek choroby wykryty na terytorium Niemiec.
Aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się choroby, w Niemczech powstało na kilku odcinkach granicy z Polską specjalne ogrodzenia, o których pisaliśmy TUTAJ.
Podejrzewa się także, że chorobę roznoszą też ludzie – głównie kierowcy, pozostawiający na parkingach resztki jedzenia, które zjadają później okoliczne dziki.
W niemieckim powiecie Szprewa-Nysa, w którym wykryto pierwszy przypadek ASF, wprowadzone mają być ograniczenia w poruszaniu się ludzi i pojazdów. Rozważa się też zwiększenie odstrzału dzików.
Afrykański Pomór Świń nie jest chorobą odzwierzęcą i nie jest zaraźliwy dla ludzi, jednakże może zainfekować dziki, świniodziki oraz świnie domowe. Dlatego ważnym jest wykrycie miejsca początku epidemii. ASF jest bowiem przenoszone między zwierzętami bądź przez skażone obiekty.
Zgodnie z danymi Niemieckiego Związku Łowieckiego w sezonie łowieckim 2017/2018 odstrzelono ponad 800 tys. dzików w ramach walki z afrykańskim pomorem świń (ASF). Różnica między sezonem 2016/2017 wynosi prawie 250 tys. odstrzelonych osobników i jest to wzrost o 42%. Zgodnie z komunikatem Związku, prewencyjne zmniejszanie populacji dzików miało spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa ASF w razie pojawienia się go na terenie Niemiec.