Koronawirus w zakładach mięsnych w Niemczech. To wina złych warunków, w jakich pracują i mieszkają pracownicy, pochodzący przeważnie z Europy Wschodniej.
W niedzielę, 10 maja, zostało potwierdzonych 205 przypadków koronawirusa w zakładzie mięsnym w Coesfeld , około 70 kilometrów na północ od Bochum, gdzie potwierdzono właśnie 22 przypadki zakażenia. Do tej pory w Coesfeld przebadano prawie 950 z 1200 pracowników firmy, zakład został zamknięty w piątek.
Co najmniej 109 przypadków koronawirusa wykryto wcześniej w ubojniach w Szlezwiku-Holsztyn, gdzie poddano testom pracowników wszystkich dużych zakładów mięsnych.
Niemieckie media w ostatnich tygodniach wskazywały na wiele zakładów mięsnych, które stały się ogniskami nowych infekcji Covid-19. Sytuacja jest wynikiem problemów niemieckiej branży mięsnej, które są znane do dawna – twierdzi „Sueddeutsche Zeitung”. Według RP-Online większość pracowników w Coesfeld to imigranci z Europy Wschodniej, głównie z Bułgarii i Rumunii, którzy pracują i mieszkają w tragicznych warunkach. Nie wiadomo, skąd pochodzą pracownicy Bochum i czy żyją w podobnych warunkach.
Według związku zawodowego Nahrung, Genuss, Gaststätten (NGG), trudne warunki mieszkaniowe umożliwiają rozwój wirusa. Wielu z nich zatrudnianych jest nie bezpośrednio przez firmy, ale przez pośredników.
„Zakłady muszą być kontrolowane częściej i lepiej, a główne osoby odpowiedzialne w firmach muszą być bardziej konsekwentnie pociągane do odpowiedzialności” – skomentował tę sytuację Anton Hofreiter z partii Zielonych.
Jak podaje „Sueddeutsche Zeitung” również federalny minister pracy Hubertus Heil zwrócił się do swoich odpowiedników na szczeblu landowym, aby ochronę pracowników sezonowych w przemyśle mięsnym poddać ściślejszej kontroli.
Jak informują rozgłośnie NDR i WDR, z powodu infekcji koronawirusa w licznych zakładach mięsnych w Niemczech federalny minister pracy Hubertus Heil zażądał ścisłych kontroli we wszystkich krajach związkowych.
źródło: DW.com