Polak jechał autostradą pod prąd, doszło do serii wypadków.
W poniedziałek wczesnym rankiem na A4 w Niemczech doszło do kilku poważnych wypadków spowodowanych przez kierowcę, który wjechał na autostradę pod prąd. Jak informuje „Bild” mężczyzna, który popełnił fatalny błąd to 22-letni Polak. Zderzył się z kilkom pojazdami, a później rozbił się o barierki.
Sprawca tragedii z ciężkimi obrażeniam ciała został przetransportowany helikopterem do szpitala. W wypadku został poważnie ranny także jego pies. Stan zwierzęcia był krytyczny, dlatego policjanci przybyli na miejsce wypadku zdecydowali się go zastrzelić.
Polak jechał autostradą A4 w Niemczech pod prąd
Według pierwszych ustaleń 22-latek wjechał swoim Oplem Corsą na autostradę na obszarze serwisowym Oberlausitz Süd. Łącznie przejechał pod prąd ponad 40 kilometrów.
Początkowo Polak zderzył się z osobówką i dwiema ciężarówkami, następnie przebił się przez policyjną blokadę i około cztery kilometry dalej spowodował kolizję z dwoma przegubowymi tirami. Ostatecznie zatrzymał się na barierce autostradowej między węzłem Uhyst i Salzenforst.
Siła zderzenia Corsy z barierkami była tak duża, że auto zostało niemal całkowicie zgniecione. Ratownicy przybyli na miejsce wypadku znaleźli 22-latka leżącego obok pojazdu. Jak podano odniósł bardzo ciężkie obrażenia. Do szpitala przetransportowano go śmigłowcem ratunkowym. W samochodzie znajdował się też pies. Ponieważ zwierzę było w stanie konającym policjanci zdecydowali się go zastrzelić.
Badanie wykazało, że sprawca serii wypadków znajdował się pod wpływem narkotyków. Oprócz 22-latka, żaden inny kierowca nie odniósł obrażeń. Szkody spowodowane jego szaleńczą jazdą pod prąd określono jako znaczne.
W poniedziałek rano autostrada A4 pozostawała zamknięta przez kilka godzin w obu kierunkach.
Źródło: Bild.de, PolskiObserwator.de