Tysiące nowych aut elektrycznych na stoi na polu w Chinach. Stoi za tym uzasadnienie ekonomiczne, które wyraźnie zaprzecza zielonemu wizerunkowi. „To pole z ponad 10 000 chińskich samochodów elektrycznych, które po prostu gniją”, mówi youtuber Winston Sterzel, znany również jako SerpentZA.
Czytaj także: Koniec z seniorami za kierownicą? Eksperci są jednogłośni
Tysiące nowych aut elektrycznych na stoi na polu
W filmie miejscowy wyjaśnia Sterzelowi, że samochody elektryczne to modele BYD wyprodukowane w 2021 r., które mają mniej niż 50 kilometrów na liczniku. BYD, skrót od „Build Your Dreams”, jest jednym z liderów chińskiego przemysłu samochodów elektrycznych, a teraz oferuje swoje modele również w Europie. Powstaje jednak pytanie, dlaczego grupa po prostu pozwala, aby tysiące pozornie nowych samochodów elektrycznych, z których wszystkie mają tablice rejestracyjne, po prostu marnowały się na podwórku. SerpentZA daje odpowiedź w swoim filmie.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Czy samochody elektryczne są korzystne finansowo? Oto, jak możesz zaoszczędzić przy wyborze własnego środka transportu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Wiadomości z Niemiec teraz także na kanale YouTube. Subskrybuj kanał PolskiObserwator.de i bądź na bieżąco. Zobacz wideo:
Legiony nowych aut elektrycznych
Nierzadko zdarza się, że gotowe samochody są tymczasowo przechowywane przez określony czas. Pola pełne zaparkowanych e-samochodów w Chinach najwyraźniej mają zupełnie inne tło. „Dlaczego, do diabła, Chiny wyrzucają pola pełne samochodów elektrycznych?”, pyta SerpentZA w swoim filmie. Widać i słychać, że Chiny są obecnie światowym liderem w dziedzinie samochodów elektrycznych. Było to szczególnie widoczne na targach „Auto Shanghai” w kwietniu 2023 r., gdzie Republika Ludowa zaprezentowała nawet tradycyjne niemieckie grupy, takie jak Mercedes-Benz i BMW.
PRZECZYTAJ: Kultowa niemiecka marka z branży motoryzacyjnej ogłosiła upadłość
BYD stwierdziło, że nie widzi największej konkurencji w Tesli, ale w silniku spalinowym. Jednak chińska firma samochodowa najwyraźniej stara się z całych sił by nadążyć za wysokimi wynikami sprzedaży samochodów elektrycznych. „Masz rację, liczby są prawidłowe” – mówi Sterzel. „Ale uważajcie, bo Chiny to kraj skrótów i fasad.” Według chińskiego eksperta, sedno zaparkowanych e-samochodów polega na tym, że wszystkie one przyczyniają się do wyników sprzedaży producenta i kraju. W ubiegłym roku w Chinach sprzedano 5,7 miliona samochodów elektrycznych, z czego około 200 000 pochodziło z Niemiec.
>>> Wielka Brytania: Sztuczna inteligencja monitoruje wykroczenia kierowców na londyńskich drogach
Zielony wizerunek Chin to „nonsens”
Tesla produkuje w Szanghaju e-samochody w rekordowym tempie, co logicznie przekłada się na liczbę produkowanych modeli. Aby lokalni producenci samochodów, tacy jak BYD i Neta, prześcignęli Teslę, a także osiągnęli określone przez rząd wyniki sprzedaży, stosują sztuczkę. „BYD sam rejestruje wyprodukowane przez siebie samochody elektryczne i twierdzi, że zostały sprzedane” – czytamy w filmie
Czytaj także: Niemiecki gigant motoryzacyjny skonstruował pierwszy taki silnik elektryczny. Ten wynalazek może zrewolucjonizować świat pojazdów elektrycznych
I to właśnie te duże ilości zarejestrowanych, a więc de facto sprzedanych e-samochodów, parkują na polach. Zgodnie z tym tysiące modeli e-samochodów jest produkowanych wyłącznie ze względu na wyniki sprzedaży, chociaż do produkcji akumulatorów potrzebne są rzadkie surowce, które czasami również ulegają degradacji – wyjaśnia Sterzel w swoim filmie. „Niszczą środowisko, aby zbudować samochody”, wyjaśnia. „A potem po prostu pozwalają im gnić na polu, na którym powodują jeszcze większe szkody dla środowiska”. Ekspert opisuje zatem zielony wizerunek, jaki Chiny przedstawiły światu zewnętrznemu poprzez skupienie się na samochodach elektrycznych i mobilności przyjaznej dla środowiska, jako „nonsens”.
>>>> Z jaką prędkością można jechać na autostradzie w Niemczech? Odpowiedź może Cię zaskoczyć
Źródło: 24auto.de, polskiobserwator.de