Przejdź do treści

Żółtaniecki o nowelizacji dyrektywy ws. delegowania pracowników: tu chodzi o władzę w Europie

29/08/2017 06:07 - AKTUALIZACJA 29/08/2017 06:09

Tu nie chodzi tylko o rynek pracy – powiedział PAP ekspert z Collegium Civitas dr Ryszard Żółtaniecki o propozycjach nowelizacji dyrektywy o pracownikach delegowanych. Jak tłumaczył, „to jest walka o władzę w Europie, o to, kto podejmuje decyzję dzisiaj i kto będzie podejmował jutro”.

W ubiegłym roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję nowelizacji dyrektywy z 1996 r. w sprawie delegowania pracowników w UE. Najważniejszą proponowaną zmianą jest wprowadzenie zasady równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Oznacza to, że pracownik wysłany przez pracodawcę tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę.
Prezydent Francji Emmanuel Macron w dniach 23-25 sierpnia odbywał serię zagranicznych wizyt poświęconych tej kwestii.

„Jest to sytuacja dosyć dziwna, kiedy ktoś inny ma decydować o wynagrodzeniu naszych pracowników – powiedział PAP dr Ryszard Żółtaniecki, socjolog, dyplomata, ekspert ds. międzynarodowych. „Jest to akt protekcjonistyczny, wiadomo, jeśli ta dyrektywa rzeczywiście zostanie wdrożona, czym to się skończy. Nikt nie będzie Polakom płacił takich stawek, więc oni wrócą do kraju i potencjalnie zwiększy się u nas bezrobocie, u nich zmaleje – jest to czysty protekcjonizm” – dodał.

Żółtaniecki przekonuje, że tu nie chodzi o rynek pracy tylko o władzę w Europie.

„To jest walka o to, kto podejmuje decyzje dzisiaj i kto będzie podejmował decyzje jutro. I doprowadza to do furii niektórych polityków europejskich, że takie kraje jak Węgry, Polska, Czechy i Słowacja mają w ogóle czelność wyrażać swoją opinię i swoje zdanie” – ocenił ekspert.